O godzinie 14.40 euro wyceniano na 3,98 zł wobec 3,913 zł w środę na zamknięciu, a dolara na 2,9670 zł wobec 2,93 zł. Natomiast euro wobec dolara kształtowało się na poziomie 1,3415 USD.
"Na rynku złotego dzieje się dzisiaj dużo. Krótkookresowi gracze zagraniczni zaczęli sprzedawać złotego, co osłabia jego wartość. Możliwe, że jeszcze dzisiaj kurs polska waluty dojdzie do poziomu 4,0 zł za euro" - powiedział PAP Filip Starowieyjski, dealer walutowy PKO BP.
Na rynku długu ceny rosną w reakcji na rynki bazowe. Przecenę wywołał japoński premier Jumichiro Koizumi, który powiedział, że rezerwy walutowe tego kraju wymagają dywersyfikacji. Japonia utrzymuje znaczną część swych rezerw w dolarach.
Japońskie Ministerstwo Finansów zapewniło, że wypowiedź premiera nie oznacza planów pozbywania się dolarów, ale rynek wykorzystał okazję, by podwyższyć rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji.
"Wydaje się, że spadkowy trend w cenach będzie kontynuowany do końca dnia" - powiedział pragnący zachować anonimowość diler jednego z banków.
Rentowność obligacji od środowego zamknięcia wzrosła o ponad 10 pb. Dochodowość papierów dwuletnich wynosiła o 14.40 5,45 proc. wobec 5,34 proc. w środę na zamknięciu, pięcioletnich 5,56 proc. wobec 5,39 proc., a dziesięcioletnich 5,56 proc.
