Realnie złoty znalazł się na poziomie 9,2 proc. powyżej starego parytetu wobec 8,9 proc. w piątek.
'Po nerwowym piątku wywołanym atakami na prezesa NBP w Sejmie rynek wraca do równowagi' - powiedział dealer BPH PBK Leszek Pawłowicz.
Po środowej decyzji RPP o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian, posłowie rozpoczęli w Sejmie dyskusję nad uchwała wyrażającą niezadowolenie z działań RPP.
W opinii obserwatorów debata nie miała przebiegu merytorycznego, a posłowie skupili się na atakach na prezesa NBP Leszka Balcerowicz i jego zastępców.
Prezes NBP powiedział w piątek w Sejmie, że ataki na RPP odnoszą skutek odwrotny od zamierzonego, którym jest miedzy innymi osłabienie złotego.
Prezes dodał, że RPP nie ulegnie politycznym naciskom.
Posłowie koalicji sugerowali w czasie trwającej debaty między innymi możliwość zmiany ustawy o NBP, która odbierana jest jako próba ograniczenia niezależności NBP. Jednak SLD nie zamierza obecnie poprzeć tych zmian.
Analitycy uważają, że najważniejsze dla rynku walutowego w przyszłym tygodniu będzie rozwój sytuacji w sporze między RPP a koalicją rządzącą, w szczególności zaś losy projektu zmian ustawy o NBP.
W poniedziałek rano minister gospodarki Jacek Piechota powiedział, że SLD nie poprze na razie zmian w ustawie o NBP. Nie wykluczył jednak, że SLD zdecyduje się na to w ciągu kilku miesięcy, jeśli sytuacja gospodarcza będzie się nadal pogarszać.
Bez poparcia SLD zmiany w ustawie o NBP nie mają szans na uchwalenie w parlamencie.
W poniedziałek ministerstwo finansów powinno ogłosić podaż obligacji 2- i 5-letnich na przetarg w środę. Rynek oczekuje oferty w wysokości 4-5 mld zł wobec 4,9 mld w lutym.
Niedawno wiceminister finansów Andrzej Raczko w wywiadzie dla PAP mówił, że oferta marcowa powinna być zbliżona do oferty lutowej ze względu na duże potrzeby pożyczkowe budżetu w pierwszym kwartale roku.