Wczorajszy dzień dał nam trochę odpocząć od polityki, ale można to traktować jako ciszę przed burzą. Dzisiejsza debata budżetowa powinna nam powiedzieć, gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy. Powstają dwa pytanie. Po pierwsze czy ustawa budżetowa zostanie przyjęta i po drugie, w jakim stanie? To czy pomysły partii populistycznych, typu dodatek senioralny lub zasiłek dla „bezrobotnych nie ze swojej winy”, zostaną przyjęte będzie warunkowało losy złotówki w krótkim terminie. Przyjęcie ustawy jednak nie oznaczać będzie jeszcze całkowitego odprężenia. Następnym krokiem będzie głosowanie w Senacie (30-31 stycznia) i jeżeli nie będzie żadnych poprawek ustawa trafia na biurko prezydenta. Jeżeli poprawki zostaną zgłoszone wracamy do Sejmu. Zgodnie z rozporządzeniem prezydenta, ustawa ma trafić na jego biurko do końca stycznia, a na to może już zabraknąć czasu.
Gospodarka, na razie zeszła trochę na bok. Jednak nie można o niej zapominać. Poznamy dzisiaj inflację netto(bez produktów o najbardziej zmiennej cenie). Zachowanie się polskich obligacji (spadek rentowności)
oraz terminowych stóp procentowych wskazuje, że rynek wliczył już cięcie w styczniu. Z analizy wypowiedzi członków RPP wynika również, że więcej jest zwolenników cięcia. Niska inflacja byłaby kolejnym argumentem za rozluźnianiem polityki monetarnej. Tak, więc w najbliższych dniach ważną uwagę trzeba również będzie skupić na ich komentarzach tak do sytuacji politycznej jak i gospodarczych.
Kolejnym czynnikiem utrzymującym złotówkę na relatywnie niskich poziomach jest sytuacja na szerokim rynku. EUR/USD po trwającym pół miesiąca boju wybił się górą z konsolidacji i nic nie stoi mu na przeszkodzie kontynuowania obranego kierunku, przynajmniej w średnim terminie. Czynnikiem, który posłużył za impuls do poważniejszego ruchu były wypowiedzi przedstawicieli EBC o planowanych dalszych podwyżkach stóp w Europie oraz możliwe zakończenie procesu zacieśniania polityki w Stanach.