W poniedziałek o godz. 9.10 za euro płacono 3,90 zł wobec 3,91 zł przed weekendem. Dolar kosztował 2,947 zł wobec 2,955 zł w piątek wieczorem. Na rynku międzynarodowym euro kosztowało 1,3225 dolara wobec 1,3240 dolara w piątek.
"Wracamy po politycznych niepokojach do mocnego złotego. W dalszym ciągu pozostaje niepewność co do terminu wyborów, ale nawet polityczne zawirowania osłabiają złotego jedynie krótkoterminowo" - powiedział Paweł Gajewski, dealer West LB.
Dodał, że mocne fundamenty gospodarki i napływ inwestycji, nie tylko spekulacyjnych, mogą spowodować, że w ciągu najbliższych tygodni złoty umocni się do poziomu 3,85 za euro i 2,90 za dolara.
W piątek Sejm odrzucił projekt uchwały autorstwa posłów LPR wzywającej rząd do ustąpienia, która nawet w przypadku przyjęcia nie byłaby wiążąca dla gabinetu Marka Belki. Lider SLD Józef Oleksy poinformował, że w obecnej sytuacji politycznej SLD nie wyklucza złożenia wniosku o samorozwiązanie Sejmu, tak aby wybory mogły odbyć się już w kwietniu lub w maju.
Zarząd SLD ma spotkać się w tym tygodniu z premierem Belką, a 12 marca odbędzie się posiedzenie Rady Krajowej partii.
Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz powiedział jednak, że nie zmierza zmieniać decyzji o tym, że głosowanie nad skróceniem kadencji Sejmu odbędzie się 5 maja. Samorozwiązanie Sejmu w tym terminie oznaczałoby prawdopodobnie wybory 19 czerwca.
Nowy tydzień z lepszymi nastrojami rozpoczęli również inwestorzy na rynku długu, na co wpłynęła poprawa na rynkach bazowych.
O 9.20 rentowność papierów dwuletnich wynosiła 5,41 proc., tyle samo co na zamknięciu w piątek, pięcioletnich 5,43 proc. w porównaniu do 5,42 proc., zaś dziesięcioletnich 5,47 proc. wobec 5,50 proc.
