Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Złoty zyskuje

0
Podziel się:

Notowania naszej waluty w dalszym ciągu mogą być podatne na niewielkie wzrosty, tym bardziej, że inwestorzy oczekują dobrych danych o bilansie płatniczym.

KOMENTARZ KRAJOWY

USD/PLN i EUR/PLN
Pierwsze godziny wtorkowej sesji przyniosły wzrost wartości naszej waluty. Cena euro spadła z 4,4130 do 4,3775 Z 3,8330 do 3,8165 zniżkowała również cena dolara. Trudno wskazać jednoznacznie czynnik, który skłonił inwestorów do zakupów złotówek. Być może złoty znalazł pewne wsparcie w wystąpieniu ministra Jerzego Hausnera w Sejmie, podczas którego zapowiedział, że rząd będzie starał się w toku prac zmniejszyć zaplanowany jak na razie na 45,5 mld PLN przyszłoroczny deficyt budżetowy o 2-3 mld. Na rynku mówiło się również o tym, że popyt na naszą walutę związany był z oczekiwaniem na publikowane w czwartek dane o deficycie płatniczym za czerwiec, które mogą pozytywnie zaskoczyć. Po południu złoty oddał cześć zysków. Wraz ze wzrostem kursu EUR/USD dolar minimalnie pogłębił spadki do 3,8140, a cena euro zwyżkowała w okolice poziomu 4,4000. W wywiadzie dla agencji informacyjnej Reuters wiceprezes NBP Andrzej Bratkowski powiedział, że najbardziej prawdopodobnym terminem wejścia Polski do strefy euro jest rok 2008.
Jednocześnie zastrzegł, że możliwe jest to przy konsolidacji sektora finansów publicznych. Bratkowski stwierdził również, że przyjęte przez rząd założenia do przyszłorocznego budżetu stanowią poważne zagrożenie dla równowagi gospodarczej, co może spowodować, że Polska nie spełni kryterium inflacyjnego z Maastricht na 2005 rok. Andrzej Bratkowski uznał, że nieprzystapienie Polski do strefy euro w 2008 roku z powodu dużych problemów fiskalnych będzie oznaczać przesunięcie tego terminu na najwcześniej rok 2012. Wypowiadając się o poziomie parytetu złotego w ramach systemu ERM2, Bratkowski uzależnił ten poziom od sytuacji makroekonomicznej oraz kształtowania kursu przez poprzedzające dwa lata. W obecnych warunkach Bratkowski wskazał poziom 4,30-4,50 zł za euro. Odnosząc się do udzielenia przez NBP pożyczki rządowi Andrzej Bratkowski powiedział, że NBP może przeznaczyć około miliarda dolarów na spłatę części zadłużenia zagranicznego. Bratkowski sprzeciwia się sprzedaży dewiz rządowi na preferencyjnych warunkach.
O godz. 16.20 jeden dolar wyceniany był na 3,8140 złotego, a jedno euro na 4,4015 złotego (odchyl. –4,25 proc.).

Krótkoterminowa prognoza
Notowania naszej waluty w dalszym ciągu mogą być podatne na niewielkie wzrosty, tym bardziej, że inwestorzy oczekują dobrych danych o bilansie płatniczym.

KOMENTARZ MIĘDZYNARODOWY

USD/JPY i EUR/JPY
Azjatycka cześć wtorkowej sesji oraz początek europejskiej części handlu upłynęły pod znakiem słabnącego dolara. Kurs USD/JPY zniżkował z 119,57 do 119,14. Duży wpływ na wzmocnienie się jena w tym czasie miały działania japońskich eksporterów, którzy postanowili wykorzystać wysoką cenę dolarów do ich sprzedaży. Pozytywny wpływ na notowania japońskiej waluty mogły mieć również dane makro z Japonii o spadku stopy bezrobocia w czerwcu do 5,3 proc. z 5,4 proc. w maju. Analitycy oczekiwali, że nie ulegnie ona zmianie. Dane te z zadowoleniem zostały przyjęte przez premiera Junichiro Kozimuiego. Z kolei minister finansów Masajuro Shiokawa powiedział, że tempo wzrostu gospodarczego Japonii w bieżącym roku fiskalnym, tj. do marca 2004 r., może przekroczyć prognozowane przez rząd 0,6 proc. W kolejnych godzinach sesji górą był jednak dolar. W oczekiwaniu na publikowane po południu dane o zaufaniu amerykańskich konsumentów kurs USD zwyżkował do 119,80 i znalazł się tym samym na najwyższym poziomie od 1 lipca br.
Jednakże po tym jak okazało się, że dane z USA negatywnie zaskoczyły kurs USD/JPY spadł ponownie, tym razem do 119,30.
O godz. 16.20 jeden dolar wyceniany był na 119,35 jena.

Krótkoterminowa prognoza
Po słabych danych z USA spodziewamy się powrotu kursu EUR/USD poniżej poziomu 119,00. Warto jednak pamiętać, że silne spadki ceny dolara do jena ponownie zwiększają szansę na interwencję ze strony Bank of Japan.

EUR/USD
Pierwsze godziny wtorkowej sesji nie były udane dla dolara. Kurs EUR/USD zwyżkował z 1,1483 i na początku europejskiej części handlu sięgnął poziomu 1,1535. W kolejnych godzinach handlu amerykańska waluta zdołała jednak z nawiązką odrobić poniesione wcześniej straty. Inwestorzy w oczekiwaniu na to, że publikowane o godz. 16:00 dane makro z USA, podobnie jak pozostałe informacje przedstawiane w dalszej części tygodnia, pokażą poprawę stanu amerykańskiej gospodarki zwiększyli zakupy „zielonych” za euro. Analitycy ankietowani przez agencję Reuters prognozowali, że wskaźnik opisujący zaufanie amerykańskich konsumentów za lipiec sporządzany na zlecenie nowojorskiej grupy badawczej Conference Board wzrośnie do 85 pkt z 83,5 pkt w czerwcu. Kurs EUR/USD zniżkował po południu nawet do 1,1454.
Niestety dane z USA zaskoczyły negatywnie. Wskaźnik zaufania amerykańskich konsumentów za lipiec spadł, aż do 76,6 pkt. W ślad za nim spadły notowania dolara. Kurs EUR/USD zwyżkował do 1,1540.
O godz. 16.20 jedno euro wyceniane było na 1,1540 dolara.

Krótkoterminowa prognoza
Słabe dane o zaufaniu konsumentów mogą pociągnąć cenę euro do dolara w kierunku poziomu 1,1595. Kursowi EUR/USD na drodze w górę stoją jednak dwa silne techniczne opory, tj. 1,1530/1,1550. Kto wie? Być może jednak w oczekiwaniu na inne publikowane w tym tygodniu dane makro z USA nie dojdzie do ich trwałego złamania.

komentarze walutowe
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)