Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Hausner o stopach, rezerwie i euro

0
Podziel się:

Minister gospodarki i pracy Jerzy Hausner nie spodziewa się, aby nowo wybrana Rada Polityki Pieniężnej prowadziła zasadniczo inną politykę pieniężną od obecnej RPP, gdyż przestrzeń do obniżek stóp nie jest już duża. Minister uważa również, iż jest przestrzeń do dyskusji z NBP na temat wykorzystania rezerwy rewaluacyjnej

Minister gospodarki i pracy Jerzy Hausner nie spodziewa się, aby nowo wybrana Rada Polityki Pieniężnej prowadziła zasadniczo inną politykę pieniężną od obecnej RPP, gdyż przestrzeń do obniżek stóp nie jest już duża.

"Duże pole do obniżek stóp już obecnie nie istnieje, sądzę, że nowa rada nie będzie prowadziła znacznie różnej polityki" - powiedział w środę na forum bankowym Jerzy Hausner.

"Nowe ciało powinno być odpowiedzialne, choć może nie tak restrykcyjne jak teraz" - powiedział.

Kadencja nowej RPP rozpoczyna się w lutym przyszłego roku. Zmiana w składzie Rady jest postrzegana przez rynek jako czynnik ryzyka makroekonomicznego.

Obecnie analitycy rynkowi przewidują, że nowy skład rady będzie "gołębi", głównie wejdą do niej ekonomiści związani z SLD, jednak prognozują także, że prezydent będzie chciał zrównoważyć skład RPP, podobnie jak uczynił to poprzednim razem, gdy sześciu członków desygnował parlament z prawicową większością.

Stopa referencyjna NBP po lutowej obniżce spadła do 6,25 proc., czyli o 25 pkt. bazowych, zaś redyskontowa i lombardowa spadła głębiej, bo o 50 pkt. bazowych, odpowiednio do 7,25 i 8 proc.

Ostatnia decyzja RPP o obniżce stóp zwiększyła oczekiwania na kolejne cięcia mogące sprowadzić stopę referencyjną nawet poniżej 5 proc. w tym roku. Rynek spodziewa się kolejnej redukcji w marcu o następne 25 pkt. bazowych. Średnia prognoz stopy referencyjnej z ostatniej ankiety PAP na koniec roku wynosi 5,5 proc.

RPP w listopadzie ubiegłego roku zaczęła obniżać stopy procentowe małymi krokami po 25 punktów bazowych, gdyż uznała, że poziom stóp jest coraz bardziej adekwatny do poziomu inflacji.

Analitycy HSBC napisali we wtorek, że do końca 2004 roku redukcja podstawowych stóp procentowych wyniesie 225 pkt. bazowych, z 6,25 proc. stopy interwencyjnej obecnie do 4,0 proc., głównie po wyborze nowej RPP.

Ich zdaniem w Polsce zanosi się obecnie na zmianę kierunku polityki ekonomicznej, a instrumentem, przy pomocy którego zmiana urzeczywistni się, będzie redukcja stóp przez nową Radę Polityki Pieniężnej.

HSBC zwraca uwagę, że wybór nowych członków RPP zbiegnie się w czasie z debatą nad budżetem na 2004 rok i z tego powodu rząd będzie mógł w ramach negocjacji z opozycją zaproponować jej stanowisko w Radzie w zamian za poparcie dla budżetu.

KURS KORZYSTNY, JEST PRZESTRZEŃ DO DYSKUSJI NT. REZERWY

Według Hausnera obecny kurs walutowy nie stanowi dla rządu problemu. Minister uważa, że jest przestrzeń do dyskusji z NBP na temat wykorzystania rezerwy rewaluacyjnej.

"Kurs walutowy nie jest dla rządu problemem, jest przestrzeń do dyskusji z NBP o wykorzystaniu rezerwy rewaluacyjnej" - powiedział Hausner.

W przeszłości przedstawiciele rządu często wypowiadali się na temat zbyt silnego złotego. Jednak w środę minister finansów Grzegorz Kołodko uznał, że obecny kurs złotego na poziomie ok. 4,35 za euro jest korzystny dla gospodarki.

Resort finansów zaproponował niedawno, aby wykorzystać 1/3 rezerwy rewaluacyjnej NBP na dofinansowanie programów finansowanych ze środków Unii Europejskiej, a 1/3 na spłatę długu zagranicznego, co miałoby nieinflacyjny charakter. Minister finansów we wtorek poinformował o zaawansowanych rozmowach z NBP na ten temat.

Zdaniem członków RPP uwolnienie rezerwy rewaluacyjnej zagroziłoby stabilności cen i byłoby sprzeczne z konstytucyjną misją NBP, a także mogłoby w konsekwencji odsunąć wejście Polski do strefy euro.

Rezerwa rewaluacyjna wynosi 27 mld zł i została utworzona na pokrycie różnic kursowych w czasie powiększania rezerw walutowych głównie w połowie lat 90.

GOSPODARKA NIE RUSZY BEZ POBUDZENIA INWESTYCJI I KONSUMPCJI

Hausner uważa, że gospodarka jest w stagnacji i nie ruszy bez pobudzenia popytu inwestycyjnego i konsumpcyjnego.

"Przed rządem stoi dylemat, czy do strefy euro wchodzić tak szybko, jak to możliwe, przy zaostrzeniu polityki fiskalnej, albo pobudzić popyt, łagodząc obciążenia fiskalne, pobudzając wzrost gospodarczy, kontrolując poziom długu do PKB, tak by nie przekroczył 55 proc. i wejść do strefy euro bez wyznaczania miar czasowych" - powiedział Hausner.

"Jak najszybsze wejście do strefy euro oznaczałoby, że euroizacja nie odzwierciedli stanu polskiej gospodarki" - dodał.

Według ministra finansów Grzegorza Kołodki, Polska może wypełnić kryteria konwergencji w 2005 roku i wprowadzić euro od 2007 roku.

Również prezes NBP Leszek Balcerowicz uważa, że Polska powinna jak najszybciej wejść do strefy euro, a optymalnym terminem wejścia najprawdopodobniej może okazać się rok 2007.

Zdaniem ministra ds. europejskich Danuty Huebner Polska może wejść do strefy euro w 2008 roku. Jej zdaniem wcześniejsze przyjęcie euro będzie utrudnione przez wzrost deficytu budżetu po wstąpieniu Polski do UE.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)