"Ministerstwo jest przygotowane do tego, aby przeprowadzać operacje w dwie strony: albo kupna, albo sprzedaży walut na rynku. Poinformowaliśmy o pierwszej tego typu transakcji. Na razie nie ma żadnego programu przeprowadzania takich działań w przyszłości" - powiedział Tomorowicz.
W piątek MF poinformowało, że do końca tego roku 250 mln euro uzyskanych z kredytu zaciągniętego w Europejskim Banku Inwestycyjnym zostanie przeznaczone na zasilenie lokat złotowych rządu. Ministerstwo w uzgodnieniu z Narodowym Bankiem Polskim zamierza dokonać w najbliższych tygodniach wymiany tych środków na rynku walutowym.
Zdaniem Tomorowicza podjęcie decyzji o sprzedaży 250 mln euro nie było spowodowane korzystnym kursem wymiany euro na złote.
"W przypadku tej operacji chodziło przede wszystkim o to, żeby pozyskać złote. W tym przypadku sytuacja (rynkowa) była neutralna" - powiedział Tomorowicz.
"Oczywiście, jeśli warunki rynkowe będą niekorzystne, to takiej operacji nie będzie się przeprowadzać" - dodał.
Tomorowicz zapowiedział, że MF będzie dokonywało transakcji na rynku, o ile kupno bądź sprzedaż walut w NBP będą mniej opłacalne.
"Zamiast kupować środki w NBP, z pewnych względów może być bardziej opłacalne dokonanie tego na rynku. Natomiast nie ma to żadnego charakteru interwencji rynkowych" - podkreślił.
Tymczasem analitycy banku CSFB oceniają, że wymiana połowy kredytu EBI na rynku walutowym może być interpretowana jako próba umocnienia kursu złotego.
"Wymiana części pożyczki na rynku walutowym w odróżnieniu od transakcji pozarynkowych realizowanych za pośrednictwem banku centralnego może być postrzegana jako pośrednia forma interwencji rządu na rynku walutowym" - napisali analitycy w poniedziałek w raporcie.
CSFB dodaje, że rządowi może być trudno wpływać na kurs złotego, jeśli nie utwierdzi inwestorów w przekonaniu, że będzie realizował reformę finansów publicznych.
