"Kurs 4,35-4,4 jest to kurs, który bardzo pomaga eksportowi, ożywia skłonność do eksportu i ogranicza import. Nie obawiałbym się dalszego spadku, gdyż fundamentalnie polska gospodarka jest zdrowa" - powiedział PAP Michalski po spotkaniu z inwestorami amerykańskimi.
Złoty w środę kontynuuje odrabianie strat spowodowanych niepewną sytuacją polityczną kraju i przedłużającą się wojną w Iraku.
W środę rano dolar kosztował 4,0735 zł, a euro 4,4215 zł. Złoty osiągnął poziom 0,5 proc. po silnej stronie parytetu, wobec 0,15 proc. w poniedziałek.
Od marca złoty traci pod wpływem niepewnej sytuacji politycznej w kraju.
Po rozpadzie koalicji SLD-PSL inwestorzy niepokoją się o wynik referendum o przystąpieniu Polski do UE, które jest planowane na czerwiec. Ponadto zaniepokojenie inwestorów wzbudzają relacje między premierem a prezydentem.
Od początku roku złoty osłabł o ok. 8,5 proc. wobec euro i ok. 6 proc. wobec USD.
Do połowy ubiegłego tygodnia inwestorzy obawiali się także skupu walut na rynku na obsługę długu przez Ministerstwo Finansów, jednak MF poinformowało, że nie będzie skupowało walut na rynku na obsługę długu przy obecnym kursie, bo nie ma takiej potrzeby.
MF pod koniec ubiegłego roku zapowiadało, że na wiosnę tego roku rozpocznie skup dewiz na spłatę odsetek od długu zagranicznego. Jednak na początku grudnia, kiedy Ministerstwo Finansów ogłaszało ten zamiar, euro kosztowało 3,90-4,00 zł.
