Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Mocny złoty przybliża zmianę nastawienia w polityce pieniężnej

0
Podziel się:

Obecna aprecjacja złotego, zastępując rolę stóp procentowych w tłumieniu inflacji i zwiększając restrykcyjność polityki pieniężnej, może skłaniać do zmiany nastawienia i obniżki stóp procentowych, uważa Andrzej Wojtyna, członek Rady Polityki Pieniężnej./ ISB /

Obecna aprecjacja złotego, zastępując rolę stóp procentowych w tłumieniu inflacji i zwiększając restrykcyjność polityki pieniężnej, może skłaniać do zmiany nastawienia i obniżki stóp procentowych, uważa Andrzej Wojtyna, członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP).

„Bank centralny powinno interesować to, na ile aprecjacja wpływa na realizację celu inflacyjnego, bo jest to jeden z kanałów oddziaływania polityki pieniężnej. Jeden to kanał popytu wewnętrznego, czyli wpływu stóp na konsumpcję i inwestycje. Jednak szybciej działa drugi kanał – kanał kursu walutowego” – powiedział Wojtyna w wywiadzie dla ISB.

W ciągu ostatniego roku złoty umocnił się w stosunku do dolara o ok. 19%, a do euro o ok. 14%. W piątek rano dolar kosztował 3,07 zł, a za euro płacono 4,11 zł.

„Oddziaływania tych kanałów jest w pewnym stopniu substytucyjne, czyli jeśli następuje silna aprecjacja, ale niezależna od poziomu stóp, to zwiększa się poziom restrykcyjności polityki i aprecjacja wykonuje część pracy – zastępując stopy procentowe” – uważa członek RPP.

Dlatego w pewnym momencie rada powinna rozważyć zmiany w nastawieniu.

„W tym momencie dochodzimy do kwestii kiedy, czy w ogóle i ewentualnie jak silna aprecjacja mogłaby uzasadniać zmianę nastawienia w polityce pieniężnej czy nawet – co niektórzy sugerują – w tym roku obniżkę stóp” – powiedział ISB Wojtyna.

Jego zdaniem, utrzymująca się aprecjacja może skłonić wkrótce radę do zmiany nastawienia.

„Przy dalszej aprecjacji i przy dalszym utrzymywaniu się pozytywnych tendencji w tym układzie ryzyk, zwiększa się prawdopodobieństwo przejścia na nastawienie neutralne” – stwierdził Wojtyna.

Z drugiej strony jednak chwiejność rynku walutowego wskazywałaby na daleko idącą ostrożność w podejmowaniu decyzji na podstawie zmian kursu złotego.

„Wówczas byłoby niezgodne ze sztuką, by zbyt często dokonywać czy zmian nastawienia, czy zmian poziomu stóp procentowych, jeśli nie jesteśmy pewni, czy za kolejne trzy miesiące nie nastąpi zmiana trendu i deprecjacja” – powiedział członek RPP

Wojtyna przyznał, że w drodze do wypracowania decyzji rady ostatnio zwiększyła się rola złotego.

„W ostatnim czasie wśród przesłanek decyzyjnych wzrosła waga kursu złotego ze względu na aprecjację, ale nie jest to główny czynnik z powodu trudności w przewidywaniu trwałości trendu. Gdyby bank centralny nawet zdecydował się przywiązywać większą wagę do stabilności kursu, to istnieje ryzyko, że wzrośnie niestabilność innych wielkości ekonomicznych – np. produkcji czy samych stóp procentowych” – powiedział.

NAJWIĘKSZYM ZAGROŻENIEM DLA ZŁOTEGO WYBORY

Zdaniem członka RPP podstawami aprecjacji złotego są fundamenty gospodarcze.

„Aprecjacja jest w dużej mierze funkcją poprawy notowań Polski, wysokie tempo wzrostu gospodarczego pozwoliło nam poprawić sytuację fiskalną” – powiedział Wojtyna.

Na horyzoncie pojawia się jednak w tym roku zagrożenie w postaci wyborów parlamentarnych.

„Coraz więcej słyszymy deklaracji polityków co do terminu wyborów, choć problemem nie jest sam termin wyborów, a to, jaka koalicja rządowa się potencjalnie rysuje i jaki wykluje się z tego program gospodarczy” – powiedział Wojtyna.

Nadal nie wiadomo, kiedy odbędą się wybory do parlamentu. Opozycja domaga się wyborów jak najszybciej. Kluczową rolę odgrywa tu Sojusz Lewicy Demokratycznej (SLD), bez zgody którego nie może zostać uchwalona uchwała o samorozwiązaniu Sejmu. Aktualnie najbardziej prawdopodobną datą wyborów jest czerwiec, ale decyzje podejmie Rada Krajowa SLD 31 stycznia. Według sondaży większość w nowym parlamencie zdobędzie obecna opozycja, a najbardziej prawdopodobna koalicja to układ Platformy Obywatelskiej (PO) i Prawa i Sprawiedliwości (PiS).

„Nie można wykluczyć, że będą trudności ze zbudowaniem programu gospodarczego, a także takiego budżetu na 2006 rok, który byłby jednoznacznie pozytywny dla rynków finansowych. A to może działać na zmianę zachowania inwestorów” – uważa Wojtyna.

„Z drugiej strony inwestorzy zagraniczni kierują się nie tylko tym co się dzieje w konkretnym kraju, ale przynajmniej tym co się dzieje w całym regionie i dlatego trzeba patrzeć co się dzieje w Czechach, Słowacji czy na Węgrzech” – dodał członek RPP.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(0)