Rozogniona sytuacja na rynku finansowym pod koniec ubiegłego tygodnia spowodowana głównie nieklarowną sytuacją budżetową, doprowadziła do gwałtownego załamania kursu złotego.
Pojawiły się wtedy przypuszczenia, że RPP może rozważać w takich okolicznościach podniesienie stóp procentowych. Jednak w miarę upływu czasu i stopniowego uspokojenia nastrojów inwestorów złoty zaczął odrabiać straty, a ceny obligacji nieznacznie wzrosły, po osiągnięciu historycznego minimum.
Kojąco na rynek wpłynęły wypowiedzi członków RPP oraz przedstawicieli rządu, którzy mówili, że nie widzą fundamentalnych przyczyn dla osłabienia złotego i ocenili, że są to wahania przejściowe.
Obecnie żaden z 12 pytanych przez PAP analityków rynkowych nie prognozuje podwyżki stóp. Wszyscy wykluczają również jakiekolwiek inne ruchy do końca tego roku. Październikowa decyzja RPP znana będzie w środę, 29 października.
Ekonomiści oceniają także, że dopiero nowa Rada Polityki Pieniężnej zadecyduje o kolejnych redukcjach.
"Nie zgadzam się z poglądem, ze jest ryzyko podwyższenia stóp procentowych. Jest to prawie nieprawdopodobne. Natomiast nie wykluczam ich cięcia o 25 pb w I kwartale przyszłego roku" - powiedział PAP Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING BSK.
Rada Polityki Pieniężnej ostatni raz podwyższyła stopę interwencyjną w sierpniu 2000 roku do 19 proc. z 17,5 proc. obowiązujących od lutego 2000 roku. Od tego czasu stopa interwencyjna spadła do poziomu 5,25 proc. Na przestrzeni trzech lat, czyli od ostatniej podwyżki, RPP cięła tę stopę dwadzieścia razy.