Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

'Nie' dla radykalnyych rozwiązań

0
Podziel się:

Minister finansów sprzeciwił się w czwartek radykalnym rozwiązaniom w polityce pieniężnej i kursowej oraz politycznemu ubezwłasnowolnieniu Rady Polityki Pieniężnej, na co coraz chętniej patrzą coraz szersze gremia polityków SLD.

'Każda zasadnicza zmiana ustawy o NBP, która mogłaby być odbierana przez NBP i RPP jako zamach na ich niezależność, prowadzi do pata w zakresie polityki pieniężnej' - powiedział w czwartek Marek Belka w Radiu Zet.

Klub parlamentarny SLD poparł w środę mające rozpocząć się w czwartek prace sejmowe nad projektem ustawy autorstwa PSL i Unii Pracy, który rozszerza skład RPP i zobowiązuje ją do troski o wzrost gospodarczy. Równocześnie politycy SLD i związani z tą partią ekonomiści mówią coraz bardziej jednoznacznie o potrzebie radykalnego cięcia stóp lub skokowej dewaluacji złotego w znaczącej skali.

RADYKALIZACJA POSTAW POLITYKÓW SLD

SLD objął władzę pod hasłem naprawienia gospodarki i wyjścia ze stagnacji do jakiej, w ocenie tej partii, doprowadziły Polskę cztery lata rządów centrowo-prawicowej koalicji. Obecnie politycy Sojuszu mówią, że gospodarka mogłaby szybciej odbić, gdyby nie restrykcyjna polityka monetarna i silny złoty utrudniający eksport.

W czwartek wieczorem rozpocznie się w Sejmie debata nad rządowym i poselskim projektami nowelizacji ustawy o NBP. SLD, który długo wstrzymywał się z poparciem dla projektu koalicyjnych partnerów, we wtorek wieczorem je wyraził.

'W tej decyzji na pewno należy widzieć wyraz niezadowolenia klubu SLD z tego, że RPP nie podejmuje dialogu z rządem na temat najlepszych sposobów działania, korzystnych dla polskiej gospodarki' - skomentował tę decyzję rzecznik klubu SLD Robert Smoleń.

'Będziemy dbać o to, by prace w komisji toczyły się szybko i żeby możliwie szybko z komisji wyszedł produkt, który, mamy nadzieję, spowoduje większą kooperację RPP, jeśli chodzi o odpowiedzialność za polską gospodarkę i za stan polskich finansów publicznych' - dodał.

'Na pewno nie jest to pomoc dla spokojnych rozmów z NBP, ale mam nadzieję, że obie strony potrafią w tych rozmowach się wznieść ponad to i mówić spokojnie o gospodarce' - powiedział Belka o nasilającym się radykalizmie polityków SLD.

'Jeśli jest możliwość dojścia do porozumienia, a wierzę, że jest, to sytuacja w Sejmie temu nie sprzyja ' - dodał.

Również we wtorek rząd nie poparł projektu ograniczającego suwerenność RPP, uznając, że ma własny, dostosowujący polskie prawo do standardów unijnych.

'Rząd nie poparł tego projektu, mówiąc, że ma swój i tylko ten popiera' - powiedział minister finansów.

POPULISTYCZNA LICYTACJA GROZI INTERACJI Z UE

Zdaniem analityków SLD stoi na rozdrożu, z jednej strony chcąc osiągnąć sukces wprowadzając Polskę do Unii Europejskiej na początku 2004 roku, z drugiej czując na plecach oddech zyskującej poparcie społeczne Samoobrony.

'Wszystko wskazuje na to, że SLD nie ma wyraźnej strategii i że dyscyplina zaczyna się załamywać z powodu rosnącego bezrobocia i faktu, że SLD jest przelicytowywana przez populistyczną Samoobronę, której wskaźnik popularności wzrósł w ostatnich miesiącach' - napisali w środę analitycy banku HSBC.

'Prezydent Kwaśniewski zasygnalizował, że zawetuje wszelkie ustawy, które szkodzą wejściu Polski do UE, ale występuje duże ryzyko, że cała sprawa podkopie wiarygodność elity politycznej' - dodali.

Sejmowa komisja, która na wniosek marszałka opiniowała projekt poselski, uznała, że jest on niezgodny z prawem UE. Tymczasem w czwartek szef Dyrekcji Generalnej do spraw poszerzenia UE Eneko Landaburu powiedział, że termin przyjęcia Polski do UE ze względu na przewlekające się negocjacje i sprawy proceduralne może zostać przesunięty.

'Zawsze twierdziłem, że nie należy sakralizować daty 1 stycznia 2004 roku' - powiedział wymieniając obszar finansów jako przykład mogący sprawić trudności negocjacyjne.

W podobnym tonie wypowiedział się w czwartek komisarz UE ds. rozszerzenia Guenter Verheugen.

'Decyzja (przywódców Piętnastki) brzmiała, żeby zorganizować proces rozszerzenia w taki sposób, by pozwolić pierwszym nowym państwom członkowskim na udział w wyborach europejskich w 2004 roku w charakterze pełnych członków' - powiedział Verheugen.

Przeciwko zmianom w ustawie o NBP mocno wypowiedział się znacznie wcześniej wiceprezes Europejskiego Banku Centralnego.

'Wydaje się, że rząd, świadom możliwych, negatywnych konsekwencji każdego poważnego ataku na niezależność NBP, nie jest zbyt skłonny dawać zielonego światła PSL i UP. Jednocześnie wygodnie mu zachowywać pewne atuty w ręku' - napisali analitycy Societe Generale.

Belka, który mimo niejednokrotnie ostrej krytyki RPP, zawsze bronił niezależności banku centralnego, powiedział w czwartek, że ze względu na rosnące niezadowolenie społeczne, rozumie determinację posłów.

'Z drugiej strony ja rozumiem determinację, czy desperację parlamentarzystów. (...) Stawką jest los gospodarki i nastroje społeczne. Tak naprawdę chodzi o to, żebyśmy zdążyli przed rosnącym zniecierpliwieniem i frustracja ludzi, które wyraża Samoobrona' - powiedział minister finansów.

'Stykanie się z demagogią jest oczywiście bardzo nieprzyjemnym doświadczeniem. Służba publiczna ma swoje ciężary, które bywają szczególnie duże wtedy, gdy w polityce jest dużo populizmu. Ktoś musi stawić temu czoło' - powiedział Balcerowicz dziennikarzom w czwartek.

MINISTER FINANSÓW ŚWIADOMY EWENTUALNOŚCI CZARNEGO SCENARIUSZA

Skok inflacji, bankructwa przedsiębiorstw zadłużonych w dolarach i euro, wzrost złych kredytów konsumpcyjnych w portfelach banków - to czarne wizja, której ekonomiści są świadomi, gdyby konflikt rządu z RPP wystraszył rynki.

Minister finansów odciął się w czwartek od poglądów, które wyraził na łamach prasy były minister finansów w czasie poprzednich rządów koalicji PSL-SLD Grzegorz Kołodko, który chciał usztywnienia kursy po skokowej dewaluacji.

'Osłabienie złotego o 15 proc., to byłoby za dużo, to byłoby niebezpieczne zarówno z punktu widzenia ożywienia inflacji i konsekwencji w postaci wyższych stóp procentowych, jak i losów tych przedsiębiorstw i gospodarstw domowych, które są zadłużone w dolarach i w euro' - powiedział w czwartek Belka.

'Rząd nie wyszedł z taką inicjatywą (usztywnienia kursu), wyszliśmy z inna inicjatywą, uważając, że ta jest zbyt ryzykowna' - dodał.

Rząd i sam minister finansów wielokrotnie mówili, że kurs złotego jest za wysoki i szkodzi gospodarce, utrudniając eksport, a w ubiegłym tygodniu Belka przedstawił prezesowi NBP propozycje zmian w polityce kursowej, które mają osłabić polską walutę. Belka wielokrotnie powtarzał, że kursem właściwym dla polskiej gospodarki byłoby 4,25-4,30 zł za dolara. Prezes NBP Leszek Balcerowicz, wyczuwając przejawianą przez ostatnie dwa tygodnie nerwowość rynków, przestrzegł przed wizją czarnego scenariusza, jeśli konflikt zaostrzy się.

'Pozbawienie niezależności banku centralnego miałoby smak drożyzny. A z drożyzny nie rodzi się dobrobyt' - powiedział w czwartek dziennikarzom.

RPP przeprowadzi dyskusje nad rządowymi propozycjami w przyszły wtorek i środę. Belka sugerował wcześniej, że mogą one zawierać niejawne pasmo wahań kursu po przekroczeniu którego NBP musiałby interweniować na rynku walutowym.

'Będziemy rozmawiać w przyszłym tygodniu. I z prezesem NBP i z Radą, spotkamy się więcej niż jeden raz. To jest normalne spotkanie i nie sądzę, byśmy się koncentrowali na tych propozycjach' - powiedział minister finansów.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)