NBP podał w komunikacie, że stopa lombardowa od czwartku będzie wynosić 8,5 proc., redyskontowa 7,25 proc., a depozytowa 4,5 proc.
Ministerstwo Finansów nie skomentowało decyzji o obniżce stóp procentowych.
Analitycy spodziewali się, że niska inflacja i niezagrożony trend inflacyjny wraz z wolniejszym od oczekiwań ożywianiem się gospodarki pozwalają RPP obniżać dalej stopy, a pierwszy ruch nastąpi właśnie na styczniowym posiedzeniu.
W końcu ubiegłego roku RPP obniżała stopy przez trzy kolejne miesiące od września, ale w grudniu, wbrew prognozom części analityków, wstrzymała się z kolejnym cięciem. Nie wygasiło to jednak oczekiwań rynku na obniżkę stóp i ekonomiści zgodnie spodziewali się w środę obniżki o 25 pkt bazowych.
Głównym argumentem za obniżką stóp procentowych, który wymieniali ekonomiści, była niska inflacja i prognozy utrzymania się tego trendu. W grudniu inflacja wyniosła 0,8 proc., po 0,9 proc. w listopadzie, a w styczniu może spaść do 0,5 proc., chociaż członek RPP Dariusz Rosati powiedział niedawno, że inflacja w styczniu może wynieść 0,7-0,8 proc.
Ekonomiści z zainteresowanie będą oczekiwać na uzasadnienie swojej decyzji, które podane będzie popołudniu. Spodziewają się, że prezes NBP Leszek Balcerowicz uzasadni małą obniżkę stóp sytuacją na Węgrzech. Bank Centralny Węgier nieoczekiwanie obciął w styczniu stopy procentowe o 200 pkt bazowych i interweniował na rynku walutowym, co spowodowało gwałtowne osłabienie forinta, które odbiło się także na innych walutach regionu.
Obecnie główna stopa NBP, operacji 14-dniowych, zrównała się z główną stopą NBH.
Złoty po decyzji RPP umocnił się o 1,4 gr do dolara do poziomu 3,7940 zł i 1,4 gr do euro do 4,1230 zł za euro.