Wicepremier Jerzy Hausner powiedział w wywiadzie dla TVN 24, że kurs złotego powinien kształtować się w przyszłym roku na poziomie projektowanym w budżecie na 2004 rok, czyli między 4,35-4,45 za euro.
"(...) ten kurs, na którym budowaliśmy projekcję wahał się między 4,35-4,45 za euro. Sądzę więc, że jest to projekcja właściwa i sądzę, że kurs będzie się tak kształtował" - powiedział w "Bilansie" w TVN 24.
Dodał, że taki poziom kursu byłby korzystny dla polskiej gospodarki, a zdrowe podstawy makroekonomiczne powinny sprzyjać stabilizacji złotego.
"Byłby to kurs korzystny dla eksporterów, a więc dla wzrostu gospodarczego i korzystny dla stabilizacji finansów publicznych" - powiedział wicepremier.
"(...)Można go jednak kształtować przez solidną politykę gospodarczą, zdrowe fundamenty gospodarki, przez konsekwentnie postępowanie w zakresie programu oszczędnościowego" - dodał.
Nerwowa sytuacja na rynku finansowym pod koniec ubiegłego tygodnia, spowodowana głównie nieklarowną sytuacją budżetową, doprowadziła do gwałtownego załamania kursu złotego.
Pojawiły się wtedy przypuszczenia, że RPP może rozważać w takich okolicznościach podniesienie stóp procentowych. Jednak w miarę upływu czasu i stopniowego uspokojenia nastrojów inwestorów, złoty zaczął odrabiać straty, a ceny obligacji nieznacznie wzrosły, po osiągnięciu historycznego minimum.
Kojąco na rynek wpłynęły wypowiedzi członków RPP oraz przedstawicieli rządu, którzy mówili, że nie widzą fundamentalnych przyczyn dla osłabienia złotego i ocenili, że są to wahania przejściowe.
Po wcześniejszym nieznacznym odrobieniu strat, we wtorek wieczorem złoty osłabił się jednak wobec obydwu walut. Banki płaciły za euro 4,678 złotego, o 1,7 grosza więcej niż w poniedziałek wieczorem. Dolar kosztował 4,005 złotego, o 4,5 grosza więcej.
SOLIDNE FUNDAMENTY UCHRONIĄ PRZED PRZEKROCZENIEM 60 PROC. PKB
Hausner powiedział także, że ryzyko przekroczenia przez dług publiczny granicy 60 proc. w relacji do PKB w najbliższych latach jest prawie niemożliwe, a wcielanie reform wydatków budżetowych oraz pobudzanie wzrostu gospodarczego zapobiegnie temu.
"Pod warunkiem konsekwentnego realizowania planu, utrzymania dynamiki wzrostu gospodarczego unikniemy tego zagrożenia" - powiedział.
"(...)Jeżeli nie będziemy go realizować, to rynki finansowe będą oceniały, że ryzyko pożyczania pieniędzy, operacji finansowych jest znacznie wyższe, a konsekwencją tego będzie niższy kurs złotego, a to oznacza przekroczenie tej granicy" - dodał.
Dług publiczny, według prognozy rządu, w latach 2004-2007 nie przekroczy 60 proc. PKB, ale apogeum osiągnie w 2006 roku, gdy osiągnie pułap 59,4 proc. PKB. W przyszłym roku zaś wzrośnie do 54,5 proc. PKB z 51,5 proc. PKB planowanych na ten rok.