Michał Brandt rzecznik gdańskiego projektu Euro 2012 ma nadzieję, że mimo kłopotów w Gdańsku powstanie nowy stadion piłkarski.
"Szacujemy, że cena budowy nowego obiektu wyniesie 670 milionów złotych, nie ma co ukrywać z budową będzie bardzo trudno" - twierdzi Michał Brandt.
Stefan Grabski przewodniczący komisji rewizyjnej w Radzie Miasta Gdańska nie wierzy w zapewnienia urzędników. Przytacza on przykład hali sportowej, która jako największy tego typu obiekt w Polsce miała powstać już dawno. "Trudno być optymistą, bo Gdańsk nie ma doświadczenia w budowie tego typu obiektów" - utrzymuje Grabski.
Michał Brandt z gdańskiego magistratu zapewnia, iż być może rząd wesprze inwestycję. "Z nieoficjalnych danych dowiadujemy się, że państwo przeznaczy miliard złotych do podziału na trzy miasta, w których ma być rozegrane Euro 2012. Na każde miasto przypadałoby wtedy 333 miliony złotych, co byłoby kolosalnym wsparciem dla Gdańska" - mówi Brandt - "Są to jednak tylko nieoficjalne spekulacje".
Brak finansowania z budżetu centralnego nie zniechęca prezydanta Gdańska Pawła Adamowicza z PO. Jest on zdeterminowany zadłużyć miasto.
Wciąż jednak nie wiadomo, czy budowa ruszy na czas. Radny Stefan Grabski z PiS apeluje o przyspieszenie prac.
"Potrzeba bardzo wielu kompetentnych ludzi do budowy tego obiektu, a jak uczy doświadczenie budowy hali widowiskowo - sportowej, która ciągnie się od poprzedniego stulecia, o ludzi takich jest bardzo trudno." - dodaje radny PiS.
Gdańscy radni PiS zapewniają iż będą przekonywać rząd, by wsparł iwestycję.
Jeżeli gdański stadion powstanie, zostaną na nim rozegrane trzy spotkania grupowe i jeden ćwierćfinał.
