Kilka dni temu komisarz Warszawy odwołał swój przyjazd do Berlina z powodu wystawy zorganizowanej przez szefową Związku Wypędzonych, Erikę Steinbach. Krótko potem rozmawiał telefonicznie z burmistrzem Berlina. Marcinkiewicz deklaruje, że burmistrz zrozumiał powód jego nieobecności. "Tak jak i ja wie, że ten symboliczny gest nie będzie miał znaczenia dla współpracy stolic dwu sąsiadujących ze sobą państw" - dodaje były premier.
Twórcy kontrowersyjnej wystawy jako przykład XX-wiecznych deportacji pokazali między innymi wysiedlenia Niemców z Europy Środkowej i Wschodniej po II wojnie światowej. Kazimierz Marcinkiewicz stwierdził wówczas, że to atak na Polskę. Równie ostro na wystawę zareagował obecny premier Jarosław Kaczyński.