Podkreślił, że choć podpisał zgodę na udział najwyższych dowódców wojskowych w uroczystościach w Katyniu, to decyzję o tym, że wszyscy znajdą się w jednym samolocie podjęła strona prezydencka.
Bogdan Klich przyznał, że raport komisji nie jest łatwy dla wojska, ale zastrzegł, że jako minister nie miał sygnałów o nieprawidłowościach w podległych mu jednostkach. Podkreślił, że raport pokazuje wiele nieprawidłowości jakie miały miejsce w 36 specpułku oraz brak nadzoru ze stony Dowództwa Sił Powietrznych, ale też pokazuje, że informacje o błędach w procesie szkolenia nie wpływały do ministra.
Bogdan Klich zapewnił, że gdyby takie informacje otrzymał, reagowałby na nie. Były minister zapewniał, że na szkolenia lotników, gdy rządził resortem obrony narodowej, nie oszczędzano. Podkreślał, że reagował na sytuację kadrową w 36 specpułku, ustanawiając dodatki dla doświadczonych lotników.
Bogdan Klich odchodząc z resortu życzył wszystkiego najlepszego polskiej armii.