Pytania dziennikarzy dotyczące ochrony danych osobowych dyplomatów współpracujących z wywiadem uznała za "w najwyższym stopniu nieuprawnione". Zapewniła, że kierowany przez nią resort realizuje wymogi ustawy lustracyjnej w określonych przez nią terminach.
Odnosząc się do przygotowywanej przez prezydenta nowelizacji ustawy lustracyjnej powiedziała, że należy poczekać, co zrobi z nią parlament. Dodała, że na razie MSZ realizuje obecną ustawę.
Anna Fotyga ostro zganiła dziennikarzy. Zarzuciła im wywoływanie awantury poprzez pytania dotyczące - jak to okreśłiła - "kuchni personalnej jednej z najbardziej wrażliwych służb". "Nie ma żadnych podstaw do zagłębiania się. Czy wyobrażają sobie państwo, że w taki sam sposób dziennikarze by rozmawiali z jakimkolwiek ministrem spraw zagranicznych w jakimkolwiek demokratycznym państwie? " - pytała szefowa polskiej dyplomacji kilku zaproszonych przez siebie do ministerstwa dziennikarzy.
MSZ liczy 2500 pracowników rozsianych po całym świecie. Wielu z nich z racji wieku podlega obowiązkowi składania oświadczeń lustracyjnych. Oświadczenia takie byłyby - w myśl obowiązującej ustawy - jawne.