Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Policja tłumaczy się z interwencji u Włodzimierza Czarzastego

2
Podziel się:

Stołeczna policja miała informacje, że syn Włodzimierza Czarzastego mógł pomagać groźnemu przestępcy Michałowi Gruszczyńskimu. Tak rzecznik policji tłumaczy interwencję antyterrorystów w domu szefa Stowarzyszenia Ordynacka oraz jego syna i córki.

Włodzimierz Czarzasty zapowiedział skierowanie do sądu skargi przeciwko policjantom, którzy - w jego ocenie - przekroczyli prawo, bo działali bez nakazu przeszukania.
Rzecznik stołecznej policji Mariusz Sokołowski przekonuje, że interwencja była uzasadniona, bo - według informatora - syn Włodzimierza Czarzastego pomagał w ukrywaniu się, a nawet mógł sprzedać materiał wybuchowy poszukiwanemu bandycie Michałowi Gruszczyńskiemu. Gruszczyński zginął dwa dni temu podczas policyjnej obławy na warszawskiej Pradze. Był poszukiwany za zabicie dwóch braci z Wołomina.
Mariusz Sokołowski wyjaśnił w rozmowie z IAR, że
policja ma obowiązek sprawdzić każdą informację, dlatego też policjanci najpierw weszli do mieszkania syna Włodzimierza Czarzastego. Ponieważ nie zastali go w domu, przeszukali inne miejsca, w których mógł on przebywać. Do mieszkania Włodzimierza Czarzastego policjanci wkroczyli bez nakazu prokuratorskiego. Rzecznik stołecznej policji podkreślił, że nakaz przeszukania był wystawiony, ale dotyczył tylko mieszkania syna Czarzastego. Dodał, że ponieważ była to sytuacja niecierpiąca zwłoki, dlatego policjanci dokonali przeszukań dalszych mieszkań na podstawie legitymacji służbowych. Potem te przeszukania również zostały zatwierdzone przez prokuraturę.
Włodzimierz Czarzasty zapowiedział, że zwróci się do sądu z prośbą o wyjaśnienie wczorajszej akcji antyterrorsytów. Szef Stowarzyszenia Ordynacka powiedział, że antyterroryści wpadli do mieszkań jego oraz dzieci i powalili wszystkich obecnych na podłogę. Twierdzi, że drzwi do lokalu jego syna zostały wysadzone, bowiem syn nocował akurat u rodziców. Następnie funckjonariusze zabrali się do przeszukiwania mieszkań, choć - jak powiedział Czarzasty - nie robili tego zbyt skrupulatnie.
Policjanci wylegitymowali tylko szefa stowarzyszenia Ordynacka. Twierdzi on, że cały czas przykładali mu i pozostałym zatrzymanym broń do głowy. Syn Włodzimierza Czarzastego został skuty i zabrany przez funckcjonariuszy. Wypuścili go po godzinie.
Szef Stowarzszenia Ordynacka powiedział, że nikt nie przeprosił go za zaistniałą sytuację i za niesłuszne zatrzymanie jego syna.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(2)
Olek
2 miesiące temu
A Ziobro tak placze
MAX
2 miesiące temu
Czarzasty powinien siedzieć dawno