W co najmniej 81 krajach ludzie są wciąż maltretowani i torturowani, w co najmniej 54 są nadal ofiarami niesprawiedliwych procesów sądowych, a w ponad 77 nie mają prawa do swobody wypowiedzi. Polska wypadła dobrze, ale autorzy raportu zwracają uwagę na przewlekłość postępowań sądowych, ksenofobię i incydenty rasistowskie.
Jak podkreśla profesor Roman Wieruszewski, ekspert do spraw praw człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, kraje zachodnie nie chcą brać odpowiedzialności za rozwiązanie problemów, związanych z łamaniem praw człowieka. Stany Zjednoczone i Unia Europejska, które dotychczas uchodziły za promotorów i obrońców tych praw, przestały nimi być, a nawet stały się uczestnikami łamania praw człowieka - dodaje profesor Wieruszewski.
Profesor przypomina, że prawa człowieka to nie tylko prawa polityczne, społeczne czy kulturalne. Raport wskazuje, że najbardziej dramatycznym przejawem łamania praw człowieka jest nędza i głód, a także tragedie związane z narastaniem różnic majątkowych.
Z raportu wynika, że w Polsce nadal są widoczne przejawy ksenofobii i rasizmu. Inne problemy to przepełnienie więzień, a także niesprawność systemu sądowego. Zdaniem profesora Wieruszewskiego, trudno jest usprawiedliwić te przykłady nieprzestrzegania przez Polskę podstawowych standardów praw człowieka.
W związku z ogłoszeniem raportu Amnesty International, po raz siódmy została przyznana nagroda dziennikarska "Pióro Nadziei" za tekst o tematyce praw człowieka. Nagroda przypadła Jackowi Żakowskiemu za artykuł "Kajdany Dalajlamy", który ukazał się w tygodniku "Polityka". Tekst nawiązuje do problemu łamania praw człowieka w Chinach wobec zbiliżających się Igrzysk Olimpijskich.