To oni oceniali postępowanie szefowej prokuratury okręgowej w Warszawie Elżbiety Janickiej w sprawie zatrzymania Tomasza Lipca.
Szef komisji Andrzej Czuma z PO uważa, że jest wiele dowodów spoza prokuratury na naciski w sprawie Lipca które doprowadziły do "buntu prokuratorów". Czuma powiedział, iż jest wiele informacji potwierdzających notatkę prokuratora Cezarego Przasnka, która opisywała działania Janickiej.
Czuma podkreśla jednak, że ocena działań Janickiej przez prokuratorów jest inna. Tym tropem idzie Arkadiusz Mularczyk z PiS. Według niego w prokuraturze okręgowej w Warszawie nie doszło do "buntu prokuratorów". Mularczyk mówi, że potwierdziły to dzisiejsze zeznania prokurator Anety Rafałko. Mularczyk dodaje, że ocena prokurator Rafałko pozwala zupełnie inaczej ocenić sytuację w prokuraturze.
Z Mularczykiem nie zgadza się Sebastian Karpiniuk z PO. Według niego faktycznie Rafałko nie rozstrzygnęła w sporze między prokuratorami a Elżbietą Janicką.
Prokurator Aneta Rafałko, prowadziła postępowanie wyjaśniające wobec byłej szefowej stołecznej prokuratury Elżbiety Janickiej. Po tym jak złożyła wniosek o jego umorzenie, została odwołana z funkcji.
Podczas zeznań na posiedzeniu jawnym prokurator Janicka zeznała, że tak zwany "bunt prokuratorów" mógł mieć związek ze sprawowaną przez nią funkcją. Prokurator Rafałko powiedziała, że rzeczywiście dochodziło w prokuraturze do konfliktów.
Według doniesień prasowych działania Janickiej wywołały bunt prokuratorów na kierowniczych stanowiskach w stołecznej prokuraturze, którzy zespołowo chcieli się podać do dymisji. Na ich wniosek o dymisję Janickiej wystąpiła Marzena Kowalska, ówczesna szefowa Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.