Dilma Rousseff, nowa prezydent Brazylii, chce powtórzyć to, co powiodło się w ciągu 8 lat jej poprzednikowi, prezydentowi Luli: wyprowadzić ze strefy skrajnego ubóstwa 22 miliony Brazylijczyków.
W piątek brazylijskie media ogłosiły założenia jej "Programu Przyspieszenia Wzrostu przeciwko ubóstwu", w skrócie PAC.
To powtórzenie w bardziej sprzyjających warunkach gospodarczych tego, co powiodło się jej poprzednikowi, Luizowi Inacio Luli da Silvie: podniesienie do poziomu niższych warstw klasy średniej ponad 10 proc. Brazylijczyków, którzy tylko w minimalnym stopniu uczestniczyli dotąd w gospodarce rynkowej.
Powodzenie tej polityki, opartej na finansowaniu najbiedniejszych Brazylijczyków w celu "wciągnięcia ich do procesu wytwarzania dóbr", doprowadziło do powiększenia się rynku wewnętrznego.
Według danych ogłoszonych w piątek przez CEPAL, Komisję Ekonomiczną dla Ameryki Łacińskiej i Karaibów, przyrost produktu krajowego brutto w Brazylii w 2010 r. wyniósł 7,7 proc. Bezrobocie spadło zaś do najniższego poziomu w historii Brazylii i wynosi obecnie 6,1 proc.
Pani Rousseff, była szefowa gabinetu prezydenta Luli, powołała na czwartkowym posiedzeniu swego rządu komisję do spraw realizacji PAC złożoną z ośmiu ministrów resortów gospodarczych oraz edukacji i ochrony zdrowia. Zleciła im opracowanie w szczegółach programu tworzenia nowych stanowisk pracy, udostępniania tanich mikrokredytów na rozruch własnej działalności gospodarczej, programów szkolenia zawodowego i opieki zdrowotnej oraz pomocy żywnościowej dla najuboższych.
"Mimo wielkich sukcesów, jakie odniósł mój poprzednik, nie spocznę dopóki wciąż istnieją zjawiska zawstydzające dla naszego kraju: dopóki są Brazylijczycy, którzy nie mają co włożyć na talerz, dopóki są rodziny mieszkające na ulicy i biedne dzieci pozostawione swemu losowi" - deklarowała Dilma Rousseff w przemówieniu wygłoszonym na uroczystości swej inwestytury.
Powiedziała, że jej ambicją jest uczynienie z Brazylii "kraju klasy średniej, bez biedaków".
Rząd pani Rousseff opiera się na wielobarwnej koalicji, którą zmuszona była utworzyć, aby zapewnić sobie zwycięstwo wyborcze.
Składa się ona z jedenastu partii i ugrupowań. Główną rolę w koalicji odgrywają Partia Pracujących (PT), do której pani prezydent należy od 1999 roku, i Partia Brazylijskiego Ruchu Demokratycznego (PMDB), wpływowe ugrupowanie centroprawicowe, któremu przewodzi Michel Temer.
PMDB ma w rządzie sześciu z 37 ministrów, a PT - 17 szefów resortów. (PAP)
ik/ mc/
8055434