Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Demonstracja kibiców GKS Katowice w centrum miasta

0
Podziel się:

Kilkuset kibiców klubu piłkarskiego GKS
Katowice demonstrowało w czwartek po południu w centrum tego
miasta - na rynku i przed magistratem. Domagali się szybkiego
przejęcia przez władze miasta i wyremontowania klubowego stadionu,
w ostatnim czasie ze względów bezpieczeństwa zamkniętego przez
policję. Protest przebiegł spokojnie.

Kilkuset kibiców klubu piłkarskiego GKS Katowice demonstrowało w czwartek po południu w centrum tego miasta - na rynku i przed magistratem. Domagali się szybkiego przejęcia przez władze miasta i wyremontowania klubowego stadionu, w ostatnim czasie ze względów bezpieczeństwa zamkniętego przez policję. Protest przebiegł spokojnie.

Ubrani w żółto-zielono-czarne klubowe barwy kibice - głównie młodzi ludzie - zebrali się na katowickim rynku, gdzie rozwinęli kilkudziesięciometrowy transparent z napisem: "Tyle lat stadionu gieksy trwa przejmowanie - długo na rynku nas czeka granie?" Kilkanaście minut śpiewali tam stadionowe pieśni i skandowali - m.in. "Chcemy stadionu, GKS, chcemy stadionu", "Stadion dla Katowic", "Wielkie miasto - brak stadionu".

Później protestujący przeszli przed pobliski urząd miejski, gdzie przekazali prezydentowi miasta pismo z prośbą o spotkanie ws. przejęcia stadionu GKS przez katowicki samorząd. Według władz miasta, powodem odwlekania się przejęcia stadionu jest skomplikowana sytuacja własności gruntów, na których stoi obiekt.

"GKS Katowice od kilku lat boryka się z problemem stadionu. Prezydent miasta zalicza już trzecią swoją kadencję i - mimo jego składanych od dwóch lat kolejnych obietnic przejęcia stadionu - nic nie zmienia się na lepsze" - powiedział PAP w czwartek jeden z członków klubu kibica GKS, przedstawiający się jako "Junior".

"Zamknięcie stadionu to tragedia dla kibiców, których - mimo że klub gra dziś w III lidze - przychodzi na mecze po kilka tysięcy. Nie chodzi jednak tylko o stadion i trybuny, ale też zaplecze, gdzie mogłaby ćwiczyć i trenować młodzież" - wskazał kibic. Ocenił, że w czwartek na katowicki rynek przyszło ok. tysiąca sympatyków GKS, według policjantów - było ich ok. pięciuset.

Rzecznik magistratu, Waldemar Bojarun, w rozmowie z przedstawicielami kibiców zapewnił, że ich spotkanie z prezydentem jest możliwe. Podkreślił, że kwestia przejęcia stadionu, jest trudna - leży on bowiem w granicach administracyjnych Chorzowa. Część terenu, na którym stoi obiekt użytkuje Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku, niektóre działki należą do osób prywatnych.

"Kibice być może nie mają pełnej wiedzy o zaangażowaniu miasta w przejęciu obiektu. Sprawa toczy się od kilkunastu miesięcy - trudno jednak mówić o realnym terminie jej zakończenia. Do przejęcia stadionu brakuje prawa własności części działek. Najważniejszy problem to uwłaszczenie tych działek na rzecz WPKiW, by miasto mogło je kupić" - wyjaśnił Bojarun.

Przypomniał, że w tegorocznym budżecie miasta na ten cel zarezerwowano 5,5 mln zł, a w miejskim wieloletnim planie inwestycyjnym na kupno i modernizację stadionu zabezpieczono ponad 20 mln złotych. Dodał też, że nawet szybkie przejęcie obiektu przez miasto, nie spowoduje natychmiastowej pełnej jego modernizacji - które może potrwać kilka lat.

Bojarun ocenił, że sprawa zamknięcia stadionu dla kibiców, wynika m.in. z braku zaangażowania obecnych władz klubu - przy terminowym przeprowadzeniu ekspertyz technicznych, udostępnieniu go służbom, które dopuszczają stadion do użytku. "Będziemy starać się znaleźć rozwiązanie, dzięki któremu mecze mogłyby się tam odbywać" - zaznaczył

Katowicki klub ma problemy z uzyskaniem pozwolenia na organizowanie meczów nawet w trzeciej lidze. Nie wiadomo, gdzie będą grali piłkarze GKS w przypadku spodziewanego awansu do 2. ligi. W mieście nie ma innego stadionu podobnej wielkości - obiekt GKS ma pojemność prawie 10 tys. miejsc.

GKS Katowice w latach dziewięćdziesiątych grał w europejskich pucharach. W Katowicach gościły - i zostały pokonane - takie zespoły jak grecki Aris Saloniki czy francuski Girondins Bordeaux. W sezonie 2004/2005 zadłużony GKS spadł do drugiej ligi ale nie otrzymał licencji na grę.

Dzięki decyzji PZPN drużyna nie musiała zaczynać rozgrywek w "B" klasie. Została wtedy przejęta od prowadzącej klub zadłużonej spółki przez stowarzyszenie kibiców i wystartowała w 4. lidze. Prezesem został były zawodnik, trener i dyrektor sportowy - Jan Furtok. W ubiegłym sezonie klub awansował do trzeciej ligi. (PAP)

mtb/ wkr/ rod/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)