Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Legnica: Rozpoczął się proces ginekologa oskarżonego o korupcję

0
Podziel się:

Proces ginekologa oskarżonego m.in. o
korupcję rozpoczął się w czwartek przed Sądem Okręgowym w Legnicy.
Lekarzowi zarzucono przyjęcie i żądanie łapówek w łącznej kwocie
8,5 tys. zł. Obok niego w sprawie odpowiadają dwie inne osoby.

Proces ginekologa oskarżonego m.in. o korupcję rozpoczął się w czwartek przed Sądem Okręgowym w Legnicy. Lekarzowi zarzucono przyjęcie i żądanie łapówek w łącznej kwocie 8,5 tys. zł. Obok niego w sprawie odpowiadają dwie inne osoby.

Mężczyźnie, który przez kilka lat był ordynatorem oddziału ginekologiczno-położniczego w legnickim szpitalu, prokuratura postawiła w sumie 13 zarzutów. Dziesięć z nich ma charakter korupcyjny. Łapówka miała mu być wręczana lub przez niego żądana za wykonywanie różnych zabiegów, np. cesarskiego cięcia, nielegalnej aborcji oraz za wystawienie zwolnienia lekarskiego.

"Właśnie z powodu zarzutu dokonania nielegalnej aborcji, proces który miał się pierwotnie rozpocząć przed sądem rejonowym, przeniesiono do sądu okręgowego, który jest właściwy do rozpoznania tego zarzutu" - wyjaśnił PAP rzecznik legnickiego sądu, Paweł Pratkowiecki.

Obok ginekologa na ławie oskarżonych zasiadają dwie kobiety. Jedna z nich to pielęgniarka, która według prokuratury, pomagała mu w nielegalnym zabiegu przerwania ciąży oraz podrobiła jego podpis w dokumentacji medycznej.

Trzecią oskarżoną jest studentka, która w dziekanacie swojej uczelni posłużyła się wystawionym przez doktora zaświadczeniem o jej pobycie w szpitalu. Kobieta rzeczywiście leżała na oddziale, ale w innym czasie niż ten, jaki określono w zaświadczeniu. Ustalono, że dokument był antydatowany.

Jeden z zarzutów wobec b. ordynatora dotyczy odmowy przyjęcia do szpitala i wykonania badań diagnostycznych u kobiety, która miała odpowiednie skierowanie, a jej ciąża była zagrożona. Pacjentka miała wskazanie do cesarskiego cięcia. Jednak Ryszard Z. miał odmówić przyjęcia jej do szpitala i nie przeprowadził odpowiednich badań, czym - według prokuratury - naraził płód na bezpośrednie niebezpieczeństwo uszkodzenia. W konsekwencji dziecko zmarło w łonie matki. Jego rodzice są oskarżycielami posiłkowymi w tej sprawie.

Lekarz w większości nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów.(PAP)

msj/ wkr/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)