Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łódź: Łyżwiński stawił się w łódzkiej prokuraturze

0
Podziel się:

Poseł Stanisław Łyżwiński stawił się w
poniedziałek w łódzkiej prokuraturze, gdzie ma zostać przesłuchany
w charakterze świadka. Przesłuchanie ma mieć związek ze złożonymi
przez posła zawiadomieniami o popełnieniu przestępstwa przez
głównego świadka w tzw. seksaferze Anetę Krawczyk i jej
pełnomocnika.

Poseł Stanisław Łyżwiński stawił się w poniedziałek w łódzkiej prokuraturze, gdzie ma zostać przesłuchany w charakterze świadka. Przesłuchanie ma mieć związek ze złożonymi przez posła zawiadomieniami o popełnieniu przestępstwa przez głównego świadka w tzw. seksaferze Anetę Krawczyk i jej pełnomocnika.

Łyżwiński zeznawał w tej sprawie już przed tygodniem, ale jego przesłuchanie nie zostało zakończone. Kolejny termin został wyznaczony właśnie na poniedziałek.

W rozmowie z dziennikarzami przed wejściem do prokuratury Łyżwiński powiedział, że stawił się na przesłuchanie, by m.in. szukać odpowiedzi na pytanie kto jest ojcem najmłodszej córki Anety Krawczyk.

Zapowiedział również, że we wtorek złoży kolejne doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez Anetę Krawczyk. "Pani Krawczyk zbierała pieniądze na kampanię wyborczą w 2002 roku, są na to dokumenty, podpisy i wynika z nich, że pani Krawczyk nigdy się z tych pieniędzy nie rozliczyła" - powiedział Łyżwiński. Dodał, że chodzi o kwotę o 14-15 tysięcy złotych.

Na początku marca do prokuratury wpłynęły dwa zawiadomienia, złożone przez Łyżwińskiego. Jedno z nich dotyczy popełnienia przestępstwa przez Anetę Krawczyk m.in. zniesławienia, podawania nieprawdziwych informacji i namawiania innych kobiet związanych z Samoobroną do zgłaszania nieprawdziwych informacji.

Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa zniesławienia przez pełnomocnika Krawczyk, mec. Agaty Kalińskiej-Moc dotyczy jej wypowiedzi, że badania DNA, jakim poddał się Łyżwiński (które wykluczyły ojcostwo dziecka Krawczyk), "mogą być obarczone błędem". Kalińska-Moc wniosła o powtórzenie badań DNA posła.

Pod koniec marca do prokuratury wpłynęło kolejne zawiadomienie Łyżwińskiego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Krawczyk. Tym razem przestępstwa miały polegać na podrobieniu przez nią trzech zaświadczeń o zatrudnieniu w biurze poselskim i osiąganych przez nią dochodach. W zawiadomieniu poseł podniósł fakt podrobienia jego podpisów i podania w dokumentach nieprawdziwych kwot wynagrodzenia.

Śledztwo w sprawie tzw. seksafery wszczęte zostało w grudniu ub. roku po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst "Praca za seks w Samoobronie" powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, byłej radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Stanisława Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Andrzejowi Lepperowi. (PAP)

jaw/ ble/ wkr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)