W tej chwili nie ma u nas bezpośredniego zagrożenia ptasią grypą. Nasze służby stale monitorują sytuację i w razie wzrostu zagrożenia, zostaną podjęte odpowiednie działania - powiedziała PAP w sobotę pełniąca obowiązki Głównego Lekarza Weterynarii, Ewa Lech.
"Obecnie znów zbliża się okres wzmożonej migracji ptaków, a nasz kraj leży na trasie ich przelotów. W związku z tym liczymy się z możliwością wzrostu zagrożenia ptasią grypą, jesteśmy jednak na tę sytuację przygotowani. W razie odnotowania przypadków zachorowań u naszych najbliższych sąsiadów, natychmiast wejdzie w życie odpowiednie rozporządzenie Ministra Rolnictwa" - dodała Lech.
Pełniąca obowiązki Głównego Lekarza Weterynarii zaznaczyła, że łagodna zima może przyspieszyć migrację ptaków, jednak nie powinna bezpośrednio wpłynąć na wzrost zagrożenia ptasią grypą w naszym kraju.
Przypadki ptasiej grypy u ptactwa domowego wystąpiły w tym roku w Japonii, Korei Płd., Tajlandii, Rosji, Wielkiej Brytanii i na Węgrzech. Śmiertelne ofiary ptasiej grypy wśród ludzi miały miejsce w Indonezji, Nigerii, Egipcie i Chinach.
Komisja Europejska poinformowała w sobotę, że testy przeprowadzone w laboratorium unijnym potwierdziły, że ok. 1000 indyków padłych na brytyjskiej fermie było zarażonych wirusem H5N1 ptasiej grypy.(PAP)
akn/ krf/