Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Marokański terrorysta po raz trzeci przed sądem, wyrok oczekiwany w poniedziałek

0
Podziel się:

(wypowiedzi sędziego, oskarżonego i adwokata)

(wypowiedzi sędziego, oskarżonego i adwokata)

5.1.Berlin (PAP) - Przed Wyższym Sądem Krajowym w Hamburgu rozpoczął się w piątek kolejny proces Marokańczyka Mounira el Motassadeqa, uznanego przez niemiecki Trybunał Federalny (BGH) za pomocnika islamskich terrorystów, którzy 11 września 2001 roku dokonali zamachów w Waszyngtonie. Zginęło wówczas ponad 3000 osób.

Zadaniem sędziów jest jedynie ustalenie ostatecznego wymiaru kary, ponieważ BGH już w połowie listopada wydał prawomocne orzeczenie o winie oskarżonego, uznając go za winnego udzielenia pomocy w wielokrotnym morderstwie oraz przynależności do związku terrorystycznego.

Przewodniczący składu sędziowskiego Carsten Beckmann zasugerował, że wyrok może zapaść już w najbliższy poniedziałek. Zdaniem niemieckich komentatorów, Motassadeq musi liczyć się z karą 15 lat pozbawienia wolności.

Jak podała telewizja publiczna ARD, podczas rozprawy 32-letni Marokańczyk w bardzo emocjonalny sposób zapewniał o swojej niewinności. "Mogę przysiąc na Boga, że nie wiedziałem, jakie mają plany" - mówił. Twierdził, że nic nie wiedział o zamachach, ani o tym, że jego znajomi z Hamburga udali się do USA. Zarzucił sądowi, że nie chce dostrzec prawdy. Obrońca terrorysty Ladislav Anisic zapowiedział odwołanie się do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego.

Matassadeq odpowiada po raz trzeci w ciągu pięciu lat przed niemieckim wymiarem sprawiedliwości. W lutym 2003 roku hamburski sąd skazał go na karę 15 lat pozbawienia wolności. Rok później BGH uchylił ten wyrok, twierdząc, że sędziowie nie uwzględnili wszystkich okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego, w tym zeznań świadków przebywających w USA. W powtórzonym procesie sąd obniżył karę do siedmiu lat więzienia. Od tego wyroku odwołała się prokuratura, a BGH przychylił się półtora miesiąca temu do jej argumentów.

Po ponownym przestudiowaniu akt procesowych izba ds. karnych BGH doszła w ubiegłym roku do wniosku, że Marokańczyk wtajemniczony był w plany hamburskiej grupy terrorystycznej, do której należał m.in. pilot-samobójca Mohammed Atta. Sędziowie uznali go za winnego współudziału w morderstwie w 246 przypadkach. Tyle osób zginęło w samolotach porwanych przez zamachowców i wykorzystanych do ataku na wieże WTC oraz siedzibę Pentagonu.

Pochodzący z Marakeszu Motassadeq przyjechał do Niemiec na początku lat 90. Studiował elektrotechnikę na politechnice w Hamburgu. Tam poznał Attę i innych członków islamskiej grupy terrorystycznej, która dokonała zamachów w USA. W roku 2000 przebywał w obozie treningowym, Al-Kaidy w Afganistanie. Po zamachach w Ameryce Marokańczyk pozostał w Hamburgu. Nie ukrywał się. Policja aresztowała go w listopadzie 2001 r.

Motassadeq jest pierwszą osobą odpowiadającą przed niemieckim sądem za udział w zamachach terrorystycznych w 2001 r. Jego przyjaciel, należący też do grupy studentów skupionych wokół Atty, Abdelghani Mzoudi został uniewinniony i powrócił do Maroka.

Jacek Lepiarz (PAP)

lep/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)