Protest państwa jest dla mnie w pełni zrozumiały. Zdaję sobie sprawę, nie jako minister, ale jako niedawno praktykujący lekarz, że zarobki wasze są za niskie - z takimi słowami minister zdrowia Zbigniew Religa zwrócił się do protestujących w "białym miasteczku" pielęgniarek. Religa dodał, że ma wolę, ale i czuje się w obowiązku, by to zmienić.
"Chciałem tu przyjść, zobaczyć, jak miasteczko wygląda, jak się czujecie i na własne uszy usłyszeć, jakie są oczekiwania" - powiedział Religa.
Przypomniał, że w poniedziałek rozpoczynają się rozmowy strony związkowej i rządowej oraz, że ma upoważnienie od premiera, aby je prowadzić. Szef rządu w rozmowach nie będzie uczestniczył. Religa wyraził nadzieję, że w krótkim czasie "dojdzie do porozumienia".
"Jestem głęboko przekonany, że te rozmowy, jeśli nie w poniedziałek, to w krótkim czasie, doprowadzą do tego, że ustalimy dalsze działania, które usatysfakcjonują mieszkańców +białego miasteczka+" - powiedział minister zdrowia.
Przed briefingiem ministra doszło do przepychanek z dziennikarzami. O spokój przez megafon apelowała szefowa związku pielęgniarek Dorota Gardias.(PAP)
bos/ pro/ bpi/