Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja: Sąd przedłużył przymusowe leczenie psychiatryczne Łarisy Arap

0
Podziel się:

Sąd w mieście Apatyty w obwodzie murmańskim,
na Półwyspie Kolskim, na północy Rosji, zgodził się w piątek na
kontynuowanie przymusowego leczenia w szpitalu psychiatrycznym
Łarisy Arap, rosyjskiej dziennikarki i aktywistki opozycyjnego
Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF) Garriego Kasparowa.

Sąd w mieście Apatyty w obwodzie murmańskim, na Półwyspie Kolskim, na północy Rosji, zgodził się w piątek na kontynuowanie przymusowego leczenia w szpitalu psychiatrycznym Łarisy Arap, rosyjskiej dziennikarki i aktywistki opozycyjnego Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF) Garriego Kasparowa.

Sąd orzekł, że poza szpitalem pacjentka mogłaby nie otrzymać właściwej pomocy medycznej, przez co jej stan zdrowia mógłby się pogorszyć.

Rozprawa toczyła się bez udziału mediów.

Bliscy pani Arap nie zgadzają się z tym werdyktem i zapowiedzieli już złożenie apelacji.

Wcześniej w szpitalu psychiatrycznym w Apatytach, gdzie przebywa dziennikarka, została ona poddana badaniu, które przeprowadziła grupa specjalistów z Moskwy pod kierunkiem prezesa Niezależnego Towarzystwa Psychiatrycznego Jurija Sawienki.

Sawienko, który do Apatytów pojechał na prośbę rzecznika praw człowieka Władimira Łukina, odmówił komentowania sprawy Arap do czasu aż omówi ją z rosyjskim ombudsmanem.

Według Jeleny Wasiliewej, szefowej oddziału OGF w Murmańsku, niezależni specjaliści z Moskwy nie znaleźli podstaw do przetrzymywania aktywistki Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego w szpitalu psychiatrycznym.

Z kolei służba prasowa OGF podała, że niezależni eksperci ocenili również, że kuracja zaordynowana pani Arap w szpitalu psychiatrycznym w Apatytach nie odpowiada postawionej jej diagnozie.

Przedstawiciel szpitala psychiatrycznego, który uczestniczył w piątkowym postępowaniu sądowym, utrzymywał, że podczas lipcowego badania u rejonowego psychiatry w Siewieromorsku kobieta zachowywała się agresywnie i przedstawiała "chore pomysły", w których figurowali m.in. funkcjonariusze Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB)
.

Łarisa Arap twierdzi, że przebywa w szpitalu psychiatrycznym wbrew swej woli i uważa się za ofiarę zemsty ze strony lekarzy za krytyczne artykuły o przemocy wobec pacjentów.

Jej kłopoty zaczęły się 5 lipca, gdy zjawiła się w szpitalu w Murmańsku, gdzie miała się poddać badaniom, niezbędnym do odnowienia prawa jazdy. "Lekarka wezwała milicję. Zatrzymali mnie siłą, zawołali ambulans, wsadzili do niego i przewieźli do szpitala (w Siewieromorsku), gdzie zostałam pobita. To wszystko z powodu artykułu w gazecie" - relacjonowała dziennikarka.

Na początku czerwca Arap opublikowała w wydawnictwie OGF w Murmańsku artykuł "Dom wariatów", w którym opisała złe traktowanie dzieci i nastolatków - pacjentów obwodowego szpitala psychiatrycznego. Opierała się na opiniach rodziców.

W obronie swojej działaczki wystąpił Zjednoczony Front Obywatelski, który poprosił Łukina, żeby ten wstawił się za Arap. Podobną prośbę OGF skierował także do przewodniczącej prezydenckiej Rady ds. rozwoju instytucji społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka Ełły Pamfiłowej.

Jak twierdzi Zjednoczony Front Obywatelski, dziennikarka została wysłana na przymusowe leczenie psychiatryczne za swoją działalność publicystyczną i społeczno-polityczną. Zdaniem OGF przypadek Arap dowodzi stosowania w Rosji metod "psychiatrii represyjnej".

"Zdarzenie to oceniamy jako powrót do praktyk z czasów ZSRR, kiedy to ludzi nie zgadzających się z reżimem kierowano na przymusowe leczenie psychiatryczne" - oświadczyła Marina Litwinowicz, rzeczniczka ugrupowania Kasparowa.

Międzynarodowa organizacja Human Rights Watch uważa przypadek dziennikarki za przykład brutalnego łamania praw człowieka.

Murmańskie władze zaprzeczają, by Arap została umieszczona w szpitalu z przyczyn politycznych.

Jerzy Malczyk(PAP)

mal/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)