Administracja USA wyraziła wdzięczność Syrii za pomoc w obronie ambasady amerykańskiej w Damaszku, zaatakowanej we wtorek przez terrorystów islamskich.
"Syryjscy funkcjonariusze rządowi przyszli z pomocą Amerykanom. Rząd USA jest wdzięczny za pomoc w odparciu atakujących" - powiedział rzecznik Białego Domu Tony Snow.
W starciu z terrorystami pod ambasadą zginął jeden z syryjskich strażników ochrony placówki. Syryjskie siły bezpieczeństwa zabiły trzech z czterech uzbrojonych napastników.
Waszyngton utrzymuje bardzo napięte stosunki z Syrią, oskarżając ją o sponsorowanie terrorystów, głównie szyickiego Hezbollahu, oraz pomoc dla agentów ruchu oporu w Iraku, przenikających do tego kraju przez syryjską granicę.
"Mamy nadzieję, że Syria zostanie sojusznikiem (USA) i postanowi walczyć z terrorystami" - dodał Snow.
Także sekretarz stanu Condoleezza Rice podziękowała rządowi Syrii za pomoc w obronie ambasady.
"Syryjczycy zareagowali na ten atak w sposób, który pomógł zapewnić bezpieczeństwo naszym ludziom. Bardzo to doceniamy" - powiedziała szefowa dyplomacji w Kanadzie, gdzie we wtorek przebywała.
Wielu ekspertów i komentatorów wzywa administrację prezydenta Busha do podjęcia bezpośrednich rozmów z Syrią w sprawie terroryzmu i konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Waszyngton odmawia, twierdząc, że Syryjczycy "wiedzą, co mają zrobić".
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/