Były szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski nie naruszył dóbr osobistych szefów handlującej rosyjską ropą spółki J&S swą wypowiedzią, iż stworzono ją "dla celów rosyjskich", gdyż wypowiadał jedynie własne oceny - uznał sąd.
W ten sposób Sąd Okręgowy w Warszawie uzasadnił w środę oddalenie powództwa Wiaczesława Smołokowskiego i Grzegorza Jankilewicza, którzy chcieli od Siemiątkowskiego przeprosin i wpłaty 200 tys. zł zadośćuczynienia na cel społeczny. Wyrok jest nieprawomocny.
Według sądu, słów pozwanego nie można interpretować tak, jak uczynili to powodowie, że spółka ma powiązania ze służbami specjalnymi Rosji, gdyż Siemiątkowski nie formułował takiego zarzutu. Sąd zwrócił także uwagę, że większe pretensje wobec Siemiątkowskiego za jego wypowiedź mogłyby mieć władze rosyjskie, a nie sama spółka.
Pełnomocnik spółki mec. Jacek Dubois zapowiedział apelację, powtarzając, że doszło do poważnego naruszenia dóbr osobistych szefów spółki. Siemiątkowski nie ukrywał satysfakcji, mówiąc, że wyrok przywraca mu wiarę w wymiar sprawiedliwości. (PAP)
sta/ aja/ plo/