Brakiem "wnikliwej analizy materiału dowodowego" Sąd Apelacyjny w Warszawie uzasadnił zwrot do sądu I instancji sprawy lustracyjnej Małgorzaty Niezabitowskiej.
Jak mówiła sędzia Barbara Lubańska-Mazurkiewicz, w ponownym procesie Sąd Okręgowy w Warszawie ma dokładnie zanalizować m.in. sprzeczności między zeznaniami oficera SB, który miał być oficerem prowadzącym Niezabitowską, a jej samej. Sąd ma także wnikliwie zbadać, czy informacje przypisywane przez SB Niezabitowskiej mogły pochodzić z innych źródeł.
Po wyroku Niezabitowska powiedziała, że jest nim "bardzo rozczarowana", bo spodziewała się utrzymania styczniowego orzeczenia nieistniejącego już Sądu Lustracyjnego. Orzekł on, że rzeczniczka rządu Tadeusza Mazowieckiego nie skłamała w oświadczeniu lustracyjnym, zaprzeczając swej współpracy z SB.
Prokurator Piotr Stawowy z pionu lustracyjnego IPN, który domagał się uchylenia wyroku, powiedział, że ta decyzja jest słuszna, bo materiał dowodowy powinien być uzupełniony, a uzasadnienie sądu - rozwinięte.
W czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił także dwa inne wnioski IPN: by prawomocnie uznać b. posła SLD Jerzego Jaskiernię za "kłamcę lustracyjnego" oraz by zwrócić sądowi I instancji sprawę oczyszczonego z zarzutu "kłamstwa lustracyjnego" innego b. posła SLD Wita Majewskiego. "W tych sprawach potrzebna jest należyta wnikliwość, a nie zawsze bywa ona dochowana w I instancji" - skomentował Stawowy.(PAP)
sta/ bno/ gma/