Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sapkowski: nie ma życia poza internetem

0
Podziel się:

Andrzej Sapkowski na środowym spotkaniu z czytelnikami w Warszawie
zadeklarował miłość do internetu i pobłażliwość wobec sieciowego piractwa. "Uszczknięcie z
gigantycznych dochodów Gatesa to jednak nie to samo, co rąbnięcie babci podkówki z drobnymi. Choć
oczywiście oba czyny są mało chwalebne" - mówił autor "Wiedźmina".

Andrzej Sapkowski na środowym spotkaniu z czytelnikami w Warszawie zadeklarował miłość do internetu i pobłażliwość wobec sieciowego piractwa. "Uszczknięcie z gigantycznych dochodów Gatesa to jednak nie to samo, co rąbnięcie babci podkówki z drobnymi. Choć oczywiście oba czyny są mało chwalebne" - mówił autor "Wiedźmina".

Sapkowski, który przez większą część swojego życia pisał odręcznie lub na maszynie, teraz nie wyobraża sobie życia bez komputera i internetu. "Powiem więcej: nie ma życia poza internetem. Kogo nie ma w Googlach, ten właściwie nie istnieje, albo może i istnieje, ale to taka połowiczna, marna egzystencja. Internet przypomina mi najbardziej postać z +Bajek robotów+ Lema - Demona II Stopnia, którego skonstruowali Trurl z Klapaucjuszem. Ostatecznie konstruktorzy muszą go zniszczyć albo zginąć w powodzi informacji, którymi zasypuje ich Demon. Tak też może skończyć ten, kto do internetu zabiera się bez przygotowania, bez sprecyzowania na przykład, czego szuka" - mówił Sapkowski.

Narzekanie na internetowe piractwo przypomina - zdaniem Sapkowskiego - "obrażanie się na fakt, że pada deszcz, bo złodziejstwo zawsze było i będzie". Jednocześnie pisarz dostrzega pewne usprawiedliwienie dla tych, którzy nielegalnie ściągają pliki mp3 z muzyką. "Gdyby ktoś arbitralnie ustalił cenę bochenka chleba na przykład na 65 złotych, to pewnie wszyscy byśmy kradli, ja też, bo to stanowczo za dużo. Podobnie jest z płytami z muzyką, które nie powinny kosztować więcej niż 15 złotych. Wynika to z kalkulacji kosztów nagrania, produkcji, praw autorskich. Cała reszta z 50 złotych, które płacimy za przeciętną płytę, to czysty zarobek nadmiernie chciwych koncernów muzycznych" - mówił Sapkowski. Obecny na sali producent audiobooka "Narrenturm" opartego na powieści Sapkowskiego pod tym samym tytułem na te słowa zbladł i powiedział, że po takich słowach autora produkcja drugiej części słuchowiska powinna stanąć pod znakiem zapytania, bo jeżeli wszyscy użytkownicy będą kradli, to nie starczy nawet na gaże dla
aktorów, nie wspominając o efektach specjalnych.

Niedawno wydany audiobook "Narrenturm" jest największą jak dotychczas produkcją audiobookową w Polsce, nagraną z udziałem setki aktorów i muzyką filmową. Sapkowski ocenia tę adaptację swojej prozy bardzo wysoko. "Przypomina mi to słuchowiska radiowe z zamierzchłych, przedtelewizyjnych czasów, które bardzo lubiłem. Bardzo dobrze, że ta forma przekazu wraca do łask" - powiedział pisarz.

Zapytany, jakie książki fantasy z ostatnich lat może zarekomendować czytelnikom, Sapkowski wskazał Naila Gaimana, którego każda nowa powieść "po prostu rzuca na kolana" - jak powiedział polski klasyk literatury fantasy. Sapkowski poleca także twórczość młodej amerykańskiej pisarki o polskich korzeniach - Naomi Novik.

Do księgarń trafia właśnie najnowsza książka Andrzeja Sapkowskiego zatytułowana "Żmija". Akcja powieści rozgrywa się w Afganistanie, a głównym bohaterem jest rosyjski żołnierz. Mimo osadzenia we współczesnych realiach i w tej książce Sapkowskiego nie brakuje magii. Na pomysł powieści naprowadziła pisarza piosenka rosyjskich żołnierzy z czasów wojny w Afganistanie, w której nakarmiona przez człowieka żmija z wdzięczności ratuje mu życie.

Sapkowski to przykład pisarza, który zdobył popularność właściwie bez udziału krytyki literackiej. To czytelnicy dostrzegli w stworzonym przez niego wiedźminie, Geralcie z Rivii, kultowego bohatera. Dla krytyków literackich Sapkowski długo pozostawał niezrozumiałym fenomenem, łódzkim handlowcem z branży futrzarskiej i tekstylnej, który niespodziewanie wdarł się na szczyty list bestsellerów i to nie tylko w Polsce. Pisać zaczął w wieku czterdziestu lat, jak sam mówi, "z potrzeby odreagowania rzeczywistości". Geralt zjawił się po raz pierwszy w opowiadaniu nadesłanym na drugi literacki konkurs "Fantastyki", w grudniu 1986. Czterdziestoletni autor miał już na koncie zwycięstwa w różnorodnych konkursach literackich, m.in. na opowiadanie o tematyce wędkarskiej. Czytelnicy "Fantastyki" od razu poznali się na tej literaturze, domagali się następnych opowiadań, jeden przysłał nawet tysiąc złotych z prośbą o przekazanie nagrody autorowi.

Opowiadanie "Wiedźmin" nadesłane na konkurs miesięcznika "Fantastyka" przyniosło mu główną nagrodę i stało się początkiem najpierw cyklu opowiadań o wiedźminie Geralcie, a potem "pięcioksiągu wiedźmińskiego" - monumentalnej sagi dziejącej się w fantastycznym "neverlandzie". Geralt Sapkowskiego to postać bliska współczesnemu czytelnikowi emocjonalnie - skomplikowana i niejednoznaczna. Białowłosy mutant używający eliksirów i zaklęć, które dają w walce nadludzką sprawność, pogromca potwornych strzyg, wampirów i wilkołaków, ale jednocześnie pełen goryczy, świadomy swej odmienności, często przeżywający kryzys swego wiedźmińskiego powołania.

Sapkowski jest najczęściej po Lemie tłumaczonym polskim autorem fantastyki. Szczególną popularnością jego proza cieszy się w Czechach i Rosji. Zapytany podczas spotkania, czym będzie się zajmować po publikacji "Żmii" Sapkowski powiedział, że ma w planach realizowanie swego idealnego modelu życia, a mianowicie chce pogrążyć się w słodkim nieróbstwie. "Na lenistwo trzeba sobie zapracować. Ja już sobie zapracowałem" - dodał pisarz. (PAP)

aszw/ abe/ gma/

internet
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)