We wtorek po południu na biurko szefa MON Bogdana Klicha ma trafić raport dotyczący katastrofy wojskowego samolotu CASA. Zasadnicze wnioski z niego i "krótki komentarz" minister zamierza przedstawić następnego dnia.
Minister zapowiedział to podczas poniedziałkowej konferencji po odprawie kierowniczej kadry MON i Sił Zbrojnych.
CASA C-295 M z 13. Eskadry Lotnictwa Taktycznego w Krakowie rozbiła się 23 stycznia o godz. 19.07 w czasie podchodzenia do lądowania w 12. Bazie Lotniczej w Mirosławcu. Maszyna spadła na zalesiony teren poza jednostką, ok. 800 metrów od pasa startowego. Na jej pokładzie znajdowało się 16 wysokiej rangi oficerów Sił Powietrznych i 4 członków załogi. Wszyscy zginęli na miejscu.
CASY są na wyposażeniu polskiej armii od 2003 roku. Do dnia katastrofy nasze wojsko miało 10 takich maszyn, dwie następne mają trafić do Polski w tym roku. Rozbity samolot należał do partii dwóch najnowszych maszyn, dostarczonych w ubiegłym roku.
Dwa tygodnie temu wstępne ustalenia Komisji Badania Wypadków Lotniczych opisał "Super Express". Według gazety, z jej ustaleń wynika, że pilot CASY, podchodząc do lądowania, złamał ustalone w przepisach procedury. Jak napisał "SE", zapisy czarnej skrzynki nie pozostawiają wątpliwości - ofiary wypadku do samego końca zachowywały się spokojnie. Wszystko wydarzyło się tak szybko, że lecący samolotem nie zdążyli nawet krzyknąć, gdy doszło do katastrofy. (PAP)
ktl/ pz/ jra/