W ciągu dwóch lat na terenie Polski powstanie sieć specjalistycznych ośrodków powiadamiania ratunkowego - zapowiedział wiceminister zdrowia Marek Twardowski podczas wtorkowego posiedzenia senackiej komisji.
Twardowski poinformował, że powołany przez resort zdrowia zespół ekspertów przygotowuje nowelizację ustawy o ratownictwie medycznym, która jego zdaniem "jest niedoskonała".
Wiceminister zdrowia poinformował, że ratownictwo medyczne będzie nadal finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Natomiast nadzór nad systemem powiadamiania ratunkowego ma sprawować Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Twardowski zapewnił, że w ciągu dwóch lat ma powstać sieć ośrodków powiadamiania ratunkowego. Jak mówił, na razie nie wiadomo, w ilu miastach zostaną one zlokalizowane. "Są propozycje, by były rozmieszone w 16 miastach wojewódzkich albo w 49 byłych miastach wojewódzkich" - podkreślił.
Dodał także, że w Polsce, podobnie jak w większości europejskich państw, nie uda się doprowadzić do tego, by w każdym zespole ratownikom medycznym towarzyszył lekarz.
Z kolei prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Ratunkowej prof. Juliusz Jakubaszko podkreślał, iż na 150-200 tys. mieszkańców powinien przypadać jeden oddział ratunkowy. Jak mówił, osoby, których życie jest zagrożone, powinny otrzymywać pomoc w ciągu pierwszych 30 min., gdyż po tym czasie szansa na przeżycie spada o 50 proc.
Prof. Jakubaszko dodał także, iż w wielu sytuacjach zespoły ratownicze są wykorzystywane do zadań medycznych, które nie są związane z ratowaniem życia. Jak mówił, zdarza się, iż lekarze rodzinni kierują swoich pacjentów do oddziałów ratunkowych pomimo, że ich stan tego nie wymaga. Taka sytuacja powoduje niekontrolowany wypływ środków z systemu ratownictwa medycznego. (PAP)
pro/ itm/ jbr/
