Szef unijnej dyplomacji Javier Solana zaapelował w czwartek do władz ukraińskich o ustabilizowanie politycznej sytuacji na Ukrainie.
Solana wystosował apel podczas wspólnej konferencji prasowej z premier Julią Tymoszenko w Brukseli.
"Chcielibyśmy widzieć stabilną sytuację polityczną, chcielibyśmy, by życie polityczne na Ukrainie unormowało się. Nie jest to proste zadanie, ale może ono przynieść pozytywne wyniki" - powiedział Solana.
Podobny apel miał wystosować do Ukraińców sekretarz generalny NATO, Jaap de Hoop Scheffer, który odwiedził Kijów na początku tygodnia.
Ukraińskie media cytują w czwartek austriacką gazetę "Die Presse", według której Scheffer miał powiedzieć, że podstawą włączenia Ukrainy do Planu Działań na Rzecz Członkostwa w NATO (ang. MAP) będzie pokojowa współpraca między prezydentem Wiktorem Juszczenką a premier Tymoszenko.
Juszczenko miał nadzieję, że Kijów uzyska MAP podczas ostatniego sojuszu NATO w kwietniu w Bukareszcie. Planom tym przeszkodziła wówczas grupa państw z Francją i Niemcami na czele, które - zdaniem komentatorów - obawiały się negatywnej reakcji Rosji na ten krok.
Obecnie ukraińskie władze mają nadzieję, że Ukraina będzie włączona do MAP na następnym szczycie Sojuszu w grudniu.
Mimo apelów Zachodu, nawołującego do stabilizacji nad Dnieprem, ukraińscy politycy żyją w ciągłym konflikcie. Najbardziej widoczne spory toczą się na linii prezydent Juszczenko-premier Tymoszenko, napięta sytuacja panuje także w parlamencie.
Obserwatorzy ukraińskiej sceny politycznej są zgodni, że wrogość między sojusznikami z czasów pomarańczowej rewolucji 2004 r. to zapowiedź ich ostrego starcia w kampanii przed wyborami prezydenckimi za dwa lata.
Jarosław Junko (PAP)
jjk/ ro/ gma/