Prezydent Barack Obama przyznał we wtorek, że wciąż próbuje rzucić palenie, ale czasem sięga jednak po papierosa. Dzień wcześniej Obama podpisał ustawę, która nakłada dalsze ograniczenia na marketing wyrobów tytoniowych oraz przyznaje Federalnej Agencji Kontroli Leków i Żywności (FDA) prawo do znacznie ściślejszej niż dotąd kontroli produkcji papierosów.
Dziennikarzom prezydent powiedział, że z nałogu palenia jest już "wyleczony na 95 proc.", choć wciąż jeszcze zdarza mu się "zawalić sprawę". Podkreślił, że nie pali "stale" czy "codziennie" i że nie sięga po papierosa w obecności córek. Wyraził opinię, że z palaczami jest jak z alkoholikami - to "ciągła walka" z nałogiem.
I właśnie dlatego - dodał - tak ważna jest ustawa ograniczająca marketing wyrobów tytoniowych. Chodzi o to, żeby "dzieci w ogóle nie wkraczały na tę drogę".
W poniedziałek, podpisując tę ustawę, Obama podkreślał, że nowe przepisy ograniczą koncernom tytoniowym możliwość promowania wyrobów wśród ludzi młodych. "Blisko 90 proc. palaczy zaczyna przez 18. urodzinami - powiedział. Sam byłem takim nastolatkiem, więc wiem, jak trudno rzucić ten nałóg, gdy tak długo się z nim żyje" - dodał. (PAP)
az/ kar/
4294724,arch.