"Ich sprawa" - tak Lech Wałęsa skomentował w niedzielę niezaproszenie go przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego na galę w Teatrze Wielkim z okazji uroczystości 90. rocznicy odzyskania niepodległości
"Można do tego różnie podejść, oni podeszli tak - ich sprawa" - powiedział dziennikarzom w Gdańsku, b. prezydent.
Szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki potwierdził w sobotę informacje medialne, że Lech Wałęsa nie dostał zaproszenia na galę. "Nie było go na liście" - uzasadnił krótko. Powiedział, że zaproszenie otrzymał inny b. prezydent - Aleksander Kwaśniewski.
"No szkoda, tak się już hartowałem, tak chciałem sobie pobalować. No nie udało się, nie zostałem zaproszony. Jak tylko żona będzie chciała ze mną potańczyć, to pójdziemy na inny bal. Wszędzie można balować" - zażartował Wałęsa.
Według Kownackiego, na gali w Teatrze Wielkim z okazji uroczystości 90. rocznicy odzyskania niepodległości nie będzie premiera, ani także innych ministrów - z wyjątkiem szefa MSZ Radosława Sikorskiego.
Kownacki ocenił, że odmowa potwierdzenia uczestnictwa na gali przez większość ministrów rządu to "demonstracja". "To odwrócenie się plecami do prezydenta, bo chyba nie do ojczyzny" - zaznaczył. "Chcę wierzyć, że do prezydenta, a nie do kraju, którym rządzą ci panowie" - dodał.
Szesnastu szefów państw i rządów przyjedzie na organizowane 11 listopada przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego uroczystości 90. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Łącznie weźmie w nich udział 800 gości z Polski i zagranicy. O godz. 20.00 rozpocząć się ma uroczysta gala w Teatrze Wielkim, gdzie ma zabrać głos prezydent. (PAP)
rop/ ls/
