Za przyjmowanie łapówek i fałszowanie dokumentacji o stanie technicznym pojazdów na dwa miesiące do aresztu trafił diagnosta jednego ze szczecińskich warsztatów samochodowych.
Mężczyznę zatrzymali policjanci z Zespołu do walki z Korupcją Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.
Jak ustaliła policja, w zamian za przyjęcie korzyści majątkowej, diagnosta wpisywał w dowodach rejestracyjnych samochodów, że są one sprawne technicznie, co oznaczało formalne dopuszczenie ich do ruchu drogowego. Faktycznie zaś stan techniczny tych aut był na tyle zły, że dyskwalifikował je z uczestnictwa w ruchu drogowym.
Prokurator postawił diagnoście - 33-letniemu Mariuszowi K. - zarzuty przyjmowania łapówek i poświadczania nieprawdy. Prokuratura dysponuje materiałem dowodowym potwierdzającym przypuszczenie dokonania każdego z wymienionych czynów w sumie w dziesięciu przypadkach.
Policja nie udziela informacji na temat wielkości łapówek ani liczby osób, które je wręczyły; nie podaje też informacji, ile było przypadków sfałszowania wpisów w dowodach rejestracyjnych pojazdów.
Mariusz K. przyznał się w sądzie do zarzucanych mu czynów.
Jak powiedziała PAP Katarzyna Legan z biura prasowego szczecińskiej policji, proceder ten trwał prawdopodobnie od kilku miesięcy, ale ostatecznie wyjaśni to postępowanie prokuratorskie. Legan przyznała, że policja od dłuższego czasu otrzymywała informacje wskazujące na to, że na jednej ze stacji diagnostycznych w Szczecinie dochodzi do działań o charakterze przestępczym.
Z czynności operacyjnych przeprowadzonych przez policjantów oraz z zeznań świadków wynika, że do takich oszustw dochodziło kilkanaście razy dziennie. "Samochody podjeżdżały pod stację, ale w ogóle nie wjeżdżały na stanowisko diagnosty" - wyjaśnia Legan.
Za popełnione przestępstwa diagnoście grozi kara do 8 lat więzienia. (PAP)
mgm/ bno/ woj/
