Zgodnie z oczekiwaniami sesja poniedziałkowa nie przyniosła zahamowania niekorzystnej dla posiadaczy akcji tendencji, a wręcz przeciwnie spadki nabrały jeszcze tempa. Złe nastroje nadal były stymulowane przez wydarzenia w USA, gdzie zaufanie inwestorów zostało zachwiane ostatnimi skandalami finansowymi oraz bankructwem firmy WorldCom. Mimo zapewnień prezydenta Busha, że fundamenty amerykańskiej gospodarki są silne inwestorzy postanowili pozbyć się posiadanych aktywów, a środki ulokowane dotychczas w akcjach przeznaczyć na zakup bardziej bezpiecznych instrumentów dłużnych. Logika takiego postępowania jest oczywista - ostatnie wydarzenia pokazują, że wypadki Enrona czy WorldCom nie są odosobnione i nie wiadomo jakie sensacje ujrzą światło dzienne kolejnego dnia. Przykładem mogą być najświeższe informacje, że Citibank współpracował z Enronem w celu zatajenia jego prawdziwej sytuacji finansowej.
Indeksy głównych giełd światowych znalazły się na poziomach najniższych od wielu lat i odwrócenie niekorzystnej tendencji nie będzie łatwe. Choć inwestorzy oczekują zakończenia spadków i pojawienia się korekty technicznej, czego dowodem może być początek wczorajszej sesji, to rzadko spotykana nerwowość powoduje łatwe zakończenie początkowych wzrostów i pogłębienie spadków w dalszej części notowań. Tak więc choć początek wtorkowych notowań jest dobry (parkiety europejskie zaczęły dzień na lekkich plusach, a kontrakty na amerykańskie indeksy także zwyżkują), to nie można wykluczyć, że w miarę upływu czasu znowu zwyciężą obawy i atmosfera będzie się pogarszać. Choć powszechnie uważa się, że ewentualna korekta wzrostowa może być bardzo dynamiczna raczej trudno zalecać wykorzystywanie jej do osiągania zysków z długich pozycji. Podstawowa zasada mówi bowiem, że pozycje powinny być zajmowane zgodnie z kierunkiem trendu wyższego stopnia, który obecnie ma charakter spadkowy. I choć patrząc na sytuację sprzed niemal
roku, kiedy to po spadkach wywołanych atakami terrorystycznymi na USA korekta rzeczywiście była silna, to jestem przekonany, że obecnie sytuacja jest zupełnie inna. Wtedy bowiem Stany Zjednoczone zaatakowane zostały przez wroga zewnętrznego i zachowanie amerykańskiej giełdy było patriotycznym przejawem ducha. Obecnie wróg zaatakował od wewnątrz, a to może zachwiać wiarą w podstawy amerykańskiego dobrobytu.
