Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Giełdy w Europie na plusie

0
Podziel się:

Inwestorzy w Warszawie zinterpretowali wczorajsze zachowanie indeksów amerykańskich jako zapowiedź dalszej wyprzedaży.

SYTUACJA NA GPW
Inwestorzy w Warszawie zinterpretowali wczorajsze zachowanie indeksów amerykańskich jako zapowiedź dalszej wyprzedaży. Wobec tego notowania zaczęły się od spadków podsycanych dodatkowo przez wysyp komentarzy informujących o spadku WIG poniżej dołka z sierpnia, co można interpretować jako średnioterminowy sygnał sprzedaży. Ale po porannej zniżce, której towarzyszyły umiarkowane obroty, straty były odrabiane. Może nie gwałtownie, ale skutecznie. Od dołka sesji do jej zakończenia WIG20 zyskał 50 punktów, w czym spora zasługa KGHM (plus 3,7 proc.) zyskującej niemal dokładnie tyle samo o ile podrożały dziś kontrakty na miedź na światowych rynkach. Obroty wzrosły dziś do 2 mld PLN co jest pozytywnym sygnałem przy takiej sesji jak dziś. Indeksy wciąż balansują w pobliżu linii wsparcia - nie można mówić o żadnych rozstrzygnięciach. Ale to całkiem optymistyczne wydarzenia przy tym co mogłoby się stać, gdyby rynek był bardziej
podatny na emocje.

GIEŁDY W EUROPIE
Giełdy europejskie odreagowały spadki trwające od początku roku dzięki silnym wzrostom na rynku towarowym. Wzrosty cen ropy, miedzi i złota sprawiły, że spółki surowcowe cieszyły się dzisiaj największym zainteresowaniem inwestorów, co pozytywnie przełożyło się na ich wyceny. W rezultacie, tuż przed zamknięciem niemiecki DAX zyskiwał 0,3 proc., francuski CAC40 0,8 proc., a brytyjski FTSE 0,3 proc. Od kupowania akcji inwestorów nie odstraszyła nawet poranna publikacja sprzedaży detalicznej w listopadzie w eurolandzie, która spadła o 0,5 proc. przy prognozie na poziomie +0,5 proc.
Wall Street otworzyła się na lekkim plusie (również za sprawą branży surowcowej) jednak szybko obóz byków oddał tę zwyżkę. Inwestorzy niechętnie kwapią się do kupna akcji w obawie o wyniki finansowe za 2007 rok amerykańskich banków, których publikacje nieuchronnie się zbliżają.

WALUTY
Kurs euro wzrósł dziś do 1,472 USD, ale nadal niewiele to zmienia w średnim czy choćby i krótkim terminie. Od dwóch tygodni trwają próby wyprowadzenia kursu euro wyżej, a inwestorzy wciąż jakby próbowali w tych dniach zdecydować, czy rok 2008 ma należeć do euro, czy może jednak do dolara. Nie bardzo są podstawy do zachwycania się kondycją europejskiej i amerykańskiej gospodarki, więc obie teorie mają swoich zwolenników.
Jen spadł dziś o 0,15 proc. do dolara i o 0,4 proc. do euro. W porównaniu do porannych poziomów niewiele się jednak zmieniło.
Jednak nawet nieznaczne osłabienie jena przełożyło się szybko na wzrost złotego. Dolar spadł do 2,441 PLN, euro do 3,593 PLN, frank do 2,193 PLN
* SUROWCE*
Po lekkim odreagowaniu w ostatnich kilku dniach surowce są znów w ofensywie. Zacznijmy od złota, które po dzisiejszym wzroście znów jest na rekordowo wysoko. Uncja tego kruszcu podrożała dziś o blisko 2 proc. do poziomu 877 USD, co jest wynikiem obaw inwestorów o wysoką inflację, którą napędzają wzrosty surowców (głównie ropy). Kontrakty na ten kruszec są traktowane przez rynek jako świetne zabezpieczenie przed spadkiem wartości pieniądza i tu koło się zamyka, a złoto nie potrzebuje nawet taniejącego dolara by ustanawiać nowe szczyty.
Dwuprocentowe wzrosty widzieliśmy dzisiaj również w przypadku ropy- londyńska baryłka brent podrożała do 96,20 USD, a nowojorska crude do 97,00 USD. Powrót wzrostów jest wynikiem obaw rynku, że jego zapasy w Stanach zmalały w poprzednim tygodniu, co może pokazać środowy raport.
Malejące zapasy były również powodem silnego wzrostu ceny miedzi, która na londyńskiej giełdzie podskoczyła dziś o 4 proc. do poziomu 7.185 USD za tonę. To najwyżej od siedmiu tygodni.

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Open Finance
KOMENTARZE
(0)