Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nieudane ataki niedźwiedzi

0
Podziel się:

Podczas pięciu ostatnich sesji na WGPW niedźwiedzie próbowały przełamać średnioterminowy trend wzrostowy, mający swój początek w październiku ubiegłego roku / DM POLONIA NET SA /

Podczas pięciu ostatnich sesji na WGPW niedźwiedzie próbowały przełamać średnioterminowy trend wzrostowy, mający swój początek w październiku ubiegłego roku. W poniedziałek linia ta została nawet naruszona. Jednak końcówka tygodnia należała wyraźnie do parzystokopytnych.

Z pomocą krajowym graczom przyszły giełdy Nowego Jorku. Tam trochę nieoczekiwanie trwał w tym tygodniu festiwal znakomitych danych makro, świadczący o powrocie amerykańskiej gospodarki na drogę wzrostu. Najpierw zrewidowane dane wzrostu o 1,4% PKB w IV kwartale pokazały, że Ameryce udało się umknąć przed regularną recesją. Później poznaliśmy indeks aktywności w rejonie Chicaga, który wzrósł do 53 w lutym z 45 w styczniu. I wreszcie indeks aktywności gospodarczej w skali kraju (ISM) skoczył z 49.9 w styczniu do 54,7 w lutym. Poziom 50 pkt. określa granicę pomiędzy wzrostem a spowolnieniem w gospodarce.

Inwestorzy na Wall Street rzucili się do zakupów akcji, co wywołało także zwyżki giełdowych indeksów w innych regionach świata, w tym także w Polsce. WIG20 zakończył tydzień na wysokości 1390 pkt. z szansą zaatakowania najbliższego oporu 1400 pkt.

W tym tygodniu odbyło się kolejne posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Po spadku inflacji do 3,5% w skali roku oraz ostatnich niepokojących wieściach o wyraźnym spadku produkcji przemysłowej istniały przesłanki do niewielkiej obniżki stóp procentowych (maksimum 1 procent). Do żadnej zmiany w koszcie pożyczanej złotówki nie doszło, co sprowokowało liczne ataki na Radę. Według wielu polityków obniżka stóp procentowych to prosty i skuteczny sposób na ożywienie gospodarki. Dlaczego zatem RPP tak upiera się przy utrzymywaniu restrykcyjnego nastawienia przy spadającej inflacji?

Po pierwsze w ciągu ostatnich 12 miesięcy stopy procentowe zostały już obniżone o 750 punktów bazowych. Inflacja rzeczywiście spada, ale nie można wykluczyć wystąpienia szoków podażowych, które ten proces mogą zaburzyć. Na drodze do dalszego łagodzenia polityki pieniężnej stoi przede wszystkim wysoki deficyt budżetowy. Krytycy RPP powinni się zastanowić skąd wzięły się tak wysokie stopy procentowe. Nie pojawiły się przecież znikąd. Na początku lat dziewięćdziesiątych procesy odbudowy gospodarki uruchomiły czynniki wzrostu. Trwało to mniej więcej do połowy lat dziewięćdziesiątych w którym to czasie zaczęła narastać nierównowaga makroekonomiczna, za którą stał szybki wzrost, napędzany przez popyt wewnętrzny. Teraz niejeden diler samochodowy z łezką w oku wspomina tamte czasy. Nierównowaga makroekonomiczna przejawiała się rosnącym deficytem na rachunku obrotów bieżących. Odpowiedzią na to zjawisko powinna być reakcja rządu zmierzająca do zrównoważenia deficytu budżetowego. Nic takiego nie nastąpiło, więc RPP
musiała działać w pojedynkę (podnosząc stopy procentowe). Doprowadziło to do spadku deficytu na rachunku obrotów bieżących oraz inflacji. Niestety zapłaciliśmy za to spowolnieniem gospodarczym i wzrostem bezrobocia. Najlepszym rozwiązaniem dla Polski byłaby współpraca pomiędzy RPP a rządem. To jednak wymaga od koalicji rządzącej cięcia wydatków i dalszego mało popularnego procesu prowadzenie reform, co kosztowałoby SLD-UP wiele głosów wyborczych a wybory samorządowe tuż tuż.

Na razie Ministerstwo Finansów zamiast wydatków woli ciąć stopy i szukać kolejnych obciążeń podatkowych. To jednak według czołowych ekonomistów jest krótkowzroczne i na dłuższą metę przyniesie więcej szkód niż pożytku (z kryzysem walutowym włącznie). Nam uczestnikom rynku kapitałowego pozostaje mieć nadzieję, że jednak rozsądek zwycięży i RPP pozostanie organem niezależnym, co zresztą jest jednym z warunków przystąpienia do Unii Europejskiej.

giełda
komenatrze giełdowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)