Huśtawka nastroi to nie tylko polska specjalność, w USA w sezonie publikacji wyników spółek inwestorzy także jej doświadczają. Wczoraj za sprawą dobrych wyników Merck oraz na fali pogłosek o fuzjach i przejęciach miało miejsce wahnięcie w górę, a DJIA odzyskał blisko 100 pkt.
Nasz rynek zdyskontował te wydarzenia już podczas poniedziałkowych notowań. W oczekiwaniu na drugi dzień posiedzenia RPP oraz decyzję Rady gracze nie byli skłonni do podejmowania wiążących decyzji - nie było więc ataku na szczyt hossy. Na otwarciu rynek na śladowych obrotach spadł o 0,6% i rozpoczęła się obrona wczorajszych zdobyczy popytu.
Przypomnijmy, że wczoraj długa biała świeca spenetrowała spadkową 2 tygodniową tendencję. W związku z tym, z trzech ubiegających się o palmę pierwszeństwa poglądów na rynkową przyszłość, rywalizują ze sobą jeszcze dwa: kilkudniowy trend boczny oraz obowiązująca od 4 miesięcy tendencja wzrostowa. We wtorek rynek nie miał już silnego wsparcia sektora bankowego oraz spółek surowcowych (zwłaszcza KGH, dla którego Citigroup podtrzymał rekomendację sprzedaj z podwyższeniem ceny docelowej do 119 PLN.).
Połowa poniedziałkowej świecy powstrzymała poranny atak podaży, niestety popołudniowa wyprzedaż przełamała to wsparcie. Indeks zamknął się na poziomie 3845 pkt. Można więc mówić o zwycięstwie i umocnieniu się tendencji bocznej. Na razie w niczym nie zagraża ona średnioterminowemu trendowi. Pierwsza bardzo powściągliwa reakcja rodzimych inwestorów na rozczarowujące wyniki amerykańskich spółek ogłaszane przed sesją w USA może potwierdzać powyższą tezę, aczkolwiek nie wiadomo czy wytrzyma ona konfrontację z gwałtownym popołudniowym osłabieniem złotówki na rynku walutowym.