Generał John Abizaid, dowódca sił zbrojnych USA na Bliskim Wschodzie, powiedział we wtorek, że liczba amerykańskich żołnierzy w Iraku pozostanie najpewniej na obecnym poziomie co najmniej do połowy roku 2007, by powstrzymać przemoc na tle wyznaniowym.
Generał Abizaid przyznał, że spodziewał się redukcji liczebności wojsk w Iraku, gdzie w chwili obecnej jest 147 tysięcy amerykańskich żołnierzy, najwięcej od stycznia.
Amerykański dowódca powtórzył, że USA koncentrują swój militarny wysiłek na opanowaniu przemocy na tle wyznaniowym w Bagdadzie, zakładając nawet przerzucenie oddziałów z niespokojnej prowincji Anbar, by wzmocnić stolicę.
Generał Abizaid powiedział, że nie sądzi, by powstanie arabskich sunnitów, najbardziej aktywnych w Anbarze, storpedowało amerykańskie wysiłki w Iraku. Natomiast "napięcia na tle wyznaniowym w Bagdadzie mogą - jeśli się ich nie opanuje - skończyć się dla Iraku tragicznie".