Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|
aktualizacja

Susza w Polsce. Znikające stawy pod Wrocławiem

171
Podziel się:

Jeszcze rok temu pływały w stawach karpie, karasie, amury i sandacze. Każdy wędkarz i szukający relaksu mieszczuch, zostawiał tu pieniądze. Przed rokiem w Miłocinie pod Wrocławiem dziennie odpoczywały setki ludzi. Dziś po stawach pozostało tylko wspomnienie.

Zdjęcie po lewej pokazuje Miłocin sprzed roku. Te po prawej pokazuje, jak ośrodek wygląda teraz.
Zdjęcie po lewej pokazuje Miłocin sprzed roku. Te po prawej pokazuje, jak ośrodek wygląda teraz. (Money.pl)

Miłocin to wyjątkowo urokliwe miejsce wśród Wzgórz Trzebnickich tuż pod Wrocławiem. To tutaj na ponad 43 hektarach Jan Buczek zaczął 25 lat temu budować swój biznes przy terenie dawnej kopalni piasku. Dowody na sukces przedsięwzięcia widać gołym okiem.

Dwie restauracje, hotel, sale konferencyjne, łowisko, wiaty grillowe, place zabaw dla dzieci, rowerki wodne, kajaki, boisko wielofunkcyjne i zewnętrzna siłownia przyciągają wrocławian.

W tym jednak przypadku należałoby powiedzieć w czasie przeszłym: przyciągały. Trzy stawy, które umilały pobyt, wyschły do cna. Doskonale widać to na powyższym zdjęciu. Obie fotografie dzieli dokładnie rok. Wystarczyło 12 miesięcy suszy, by po terenie, na którym kiedyś pływało się rowerem wodny, można jeździć rowerem.

Zobacz także: Susza w Polsce. Wjazd samochodem do lasu zabroniony

- Mamy potężny kłopot z wodą. Rzeka Sąsiecznica, która jest dopływem Baryczy, a po drodze zasilała nasze stawy, kompletnie wyschła. Problem zaczął się już w zeszłym roku. Sytuację ratowały wody gruntowe, ale teraz i one opadły. Spadki poziomu mieliśmy już wcześniej, ale jakoś zimą czy na wiosnę wszystko wracało do normy. Ale to już przeszłość - mówi Jan Buczek, twórca i współwłaściciel Miłocina.

Jeszcze w zeszłym roku wędkarze za dostęp do stawów płacili po 35 zł. Wrocławianie i okoliczni mieszkańcy za wypoczynek nad wodą po 15 zł (dzieci gratis). Przy dobrej pogodzie pojawiały się tu setki osób. Zatem w sezonie było to dla właścicieli dodatkowe źródło sporych przychodów. Teraz muszą o nich zapomnieć, choć bardzo nie chcą.

W planach było nawet kąpielisko

- Próbujemy teraz odmulać dolny staw i zobaczymy, co będzie dalej. We wszystkich mieliśmy ryby. Teraz przy tej suszy żadna hodowla ryb nie wchodzi w rachubę. To co zostało, pływa teraz w małym pogłębianym fragmencie. Łapiemy każdą wodę opadową. Jednak nawet intensywne deszcze nic nie zmieniają - mówi Buczek.

O konkretnych sumach przedsiębiorca nie chce mówić. Sporo jednak zainwestował w sprzęt wodny, ryby, dmuchańce, place zabaw, toalety, boisko i zewnętrzną siłownię. Teraz to wszystko tylko praży się na słońcu.

- Planowaliśmy również kąpielisko. Może jak wyzbieramy cały ten muł, jeszcze coś się uda uratować. To dla nas ważne, bo ludzie chcą nad wodą wypoczywać. Gości jest dużo mniej. Na szczęście nie dotyczy to hotelu, restauracji i sali weselnej. Tu ciągle mamy pełne obłożenie ze względu na pobliskie lasy i widoki - mówi Buczek.

Jak mówi, hydrolodzy rozkładają ręce. Ci, z którymi rozmawiał, nie podejmują się oceny, kiedy sytuacja może wrócić do normy i czy w ogóle wróci. Ponad 40 kilometrowa Sąsiecznica, wygląda jak suchy rów. Jak mówią okoliczni rolnicy poziom wód gruntowych jest tak mizerny, że najprawdopodobniej też w przyszłym roku czeka nas tu susza.

"Teraz to nie to samo"

- Jeździliśmy tu ze znajomymi. Dołączali też przyjaciele z okolic Trzebnicy. Teraz jednak bez wody, to nie jest już to samo - mówi Igor z Wrocławia, którego spotkaliśmy nad wyschniętym stawem. Korzystając z ostatnich dni wakacji umówił się tu z kolegami na grilla. Skorzystają z jednej z altan jak średnio kilkanaście osób w tygodniu, które jeszcze się tu pojawiają.

- Szkoda tego miejsca. Od 25 lat inwestowaliśmy, by było tu coraz piekniej. Stworzyliśmy Miłocin z niczego. To nie jest nazwa geograficzna ani administracyjna. My tak nazwaliśmy to miejsce. Będziemy dalej się starać, by wyglądało jak dawniej. Nie poddajemy się - zapewnia Buczek.

Trudno się dziwić tym deklaracjom. Lokalizacja jest wręcz idealna. Miłocin położony jest w odległości 15 kilometrów od centrum Wrocławia, tuż przy trasie S5 w kierunku na Poznania. Można tu zorganizować imprezę nawet dla 5 tys. osób. Zdecydowanie łatwiej jednak przyciągnąć gości, kiedy z okien i urokliwej alejki widać stawy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
turystyka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(171)
Mick
4 lata temu
Nie dziwi że postawili tabliczkę z napisem - ZAKAZ KĄPIELI.
zwolennik
5 lata temu
w Polsce absolutnie nie ma ocieplenia klimatu a skoro nie ma to nie jest temu winne spalanie węgla. Strategia przywódców Polski oparta na węglu na następne 200 lat jest jedynie słuszna.
Rolnik
5 lata temu
Przez całą komunę jedynym sposobem na strumienie, rzeczki, stawy, jeziora było ich osuszenie celem pozyskania gruntów rolnych. Liczyła się ilość a nie efektywność. Teraz w urzędach siedzą Ci sami ludzie i robią to samo. Nauczyli się tylko meliorować i boją się że jak przestaną to ktoś powie że są niepotrzebni i stracą pracę a umysły niestety nie są juz tak chłonne na nową wiedzę i przestawić się nie chcą.
paul
5 lata temu
wode ,, wypily '' rosnace dookola chwasty i wosliny wodne, ktore teraz zdechna bo wypily cala wode. ha ha ha
Mic
5 lata temu
15 zl za wypoczynek nad woda, niezly ten "wiejski janush byznesmen", b. dobrze ze wyschly mu stawy, za skapstwo jeszcze powinien dostac kare, co to ma byc?
...
Następna strona