Poinformowała o tym na specjalnej konferencji prasowej szefowa Centralnej Komisji Wyborczej, Lidia Jarmoszyn.
Ważne były też wybory parlamentarne - wczoraj wybrano w nich 107-miu deputowanych, co oznacza, że druga tura za dwa tygodnie odbędzie się tylko w 3-ech okręgach. Lider opozycyjnego Białoruskiego Frontu Narodowego Wincuk Wiaczorka powiedział Polskiemu Radiu, że prawdopodobnie nikt z opozycji nie trafił do parlamentu.
Oficjalne wyniki referendum kwestionuje białoruska opozycja, powołując się na niezależny sondaż bałtyckiego oddziału Instytutu Gallupa. Wynika z niego, że w referendum prezydenta poparło nieco ponad 48 procent głosujących. Według tych danych, Łukaszenka nie mógłby się ubiegać o trzecią kadencję.
Związani z opozycją obserwatorzy z Niezależnej Inicjatywy Społecznej "Partnerstwo" twierdzą, że zauważyli ponad tysiąc przypadków naruszenia ordynacji wyborczej. Opozycja twierdzi, że niezależni obserwatorzy byli wykluczeni z asystowania przy liczeniu głosów. Obserwatorzy ze Wspólnoty Niepodległych Państw oraz tak zwani niezależni międzynarodowi, zaproszeni przez białoruskie władze, twierdzą, że wybory i referendum przebiegły bez zakłóceń.
Jeszcze dziś swoją ocenę przebiegu głosowania powinni zaprezentować wysłannicy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.