Wcześniej z kandydowania zrezygnował dotychczasowy szef związku Marian Krzaklewski.
Przed rozpoczęciem głosowania, zwracając się do delegatów, Janusz Śniadek mówił, że Solidarność potrzebuje zmiana wizerunku. Jak się wyraził związkowi "trzeba zdjąć polityczną twarz". Prezentując swój program Janusz Śniadek zapewniał, że nie będzie robił nic bez wiedzy i zgody delegatów.
Swoją rezygnację z kandydowania Krzaklewski złożył po ogłoszeniu nowej listy kandydatów, na której znalazły się nazwiska jego i Janusza Śniadka. O ile kandydatura Śniadka została przywitana gromkimi brawami, to nazwisko Krzaklewskiego wywołało gwizdy i tupanie. Chwilę później Krzaklewski ogłosił, że rezygnuje, co delegaci przyjęli brawami.