Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kilka spółek może mieć duże problemy

0
Podziel się:

Opublikowane we wczorajszym 'Pulsie Biznesu' ogłoszenie Górnośląskiego Centrum Obrotu Wierzytelnościami, sugeruje, że jedna ze spółek giełdowych - Beton Stal - utraciła płynność finansową i przestała regulować zobowiązania finansowe. Obserwatorzy zaczęli zastanawiać się, czy warszawska spółka może podzielić los Polisy, a cała sprawa jest kolejnym dowodem na to, że przy wyborze strategii inwestycyjnej, inwestorzy powinni brać pod uwagę nie tylko nieoficjalne i spekulacyjne doniesienia, ale przede wszystkim kondycję finansową spółek.

Andrzej Wierzbicki, prezes Górnośląskiego Centrum Obrotu Wierzytelnościami, tłumacząc powód, dla którego dał ogłoszenie, podkreśla, że Beton Stal posiada bardzo dużą ilość niespłaconych wierzytelności.
- Rozmowy ze spółką ciągle nie przynoszą rezultatów. Podjęliśmy negocjacje z prezesem i działem ekonomicznym Beton Stalu. Jesteśmy poważnie zaniepokojeni sytuacją finansową warszawskiej firmy budowlanej, tym bardziej, że długi Beton Stalu notowane są również w innych agencjach - powiedział Andrzej Wierzbicki, prezes GCOW.

Przedwczesne obawy

Kondycja finansowa warszawskiej spółki pozostawia wiele do życzenia. Po pierwszym kwartale 2000 r. strata netto Beton Stalu wynosiła 6,7 mln zł. Zobowiązania z tytułu usług budowlanych wyniosły około 38 mln zł, jednak są to długi z lat 1998-1999. Realizowane obecnie kontrakty mają oddzielne subkonta.
Według Grzegorza Tuderka, prezesa Beton Stalu, ogłoszenie pojawiło się przedwcześnie, ponieważ problemy spółki są przejściowe i do przezwyciężenia.
- Zobowiązania w GCOW opiewają na 153 tys. zł i za 2-3 miesiące powinny zostać spłacone - twierdzi Grzegorz Tuderek.
Spółka stara się m.in. kompensować swoje zobowiązania należnościami w łącznej kwocie 25 mln zł.
Mniej optymistycznie do problemów Beton Stalu podchodzi szef GCOW, ale i on nie wyklucza polubownego rozwiązania sporu.
- W dłuższej perspektywie nie należy wykluczać, iż cierpliwość wierzycieli może się skończyć. Jednak wszystko powinno zakończyć się układem - ocenia Andrzej Wierzbicki.
Od kilku miesięcy w Beton Stalu prowadzona jest restrukturyzacja, mająca na celu zmniejszenie zadłużenia i zmianę źródeł finansowania z krótkoterminowych na długoterminowe. W jej zakończeniu mają pomóc pieniądze uzyskane z planowanej emisji akcji i obligacji, która ma być uchwalona na dzisiejszym WZA. Obie emisje zostaną skierowane do jednego inwestora, którym prawdopodobnie zostanie firma zagraniczna.

Problem dotyczy ogółu

Trudności Beton Stalu nie są w skali calej giełdy odosobnionym przypadkiem i zwracają uwagę na bagatelizowany przez graczy problem ewentualnych bankructw na rynku kapitałowym.
Od początku działalności polskiej giełdy odnotowano upadłość zaledwie jednej spółki. Była to Polisa. Wynikało to przede wszystkim z dobrej kondycji wprowadzanych na parkiet spółek. Surowe procedury dopuszczeniowe na starcie wykluczały spółki o wyższym ryzyku w prowadzonej działalności lub o gorszej niż dobra kondycji finansowej. W związku z zaprzestaniem działalności i likwidacją majątku, z Centralnej Tabeli Ofert zniknął Bacutil. Blisko upadłości znajdowało się również szczecińskie Espebepe i Swarzędz. W ich przypadku doszło jednak do ugody z wierzycielami. Bankructwa lub wycofywanie z obrotu, jak miało to miejsce w przypadku Universalu, to naturalne procesy na każdym rynku kapitałowym. Warszawska giełda nie jest tu żadnym wyjątkiem. W przypadku niektórych spółek, kumulacja złych wiadomości stawia jednak przed rynkiem pytanie o dalszą ich egzystencję.

Kolejka do upadku

Wśród spółek notowanych na warszawskim parkiecie upadłością zagrożone są Próchnik, Ocean, oraz - mimo ostatnich deklaracji o zmianie przedmiotu działalności - Chemiskór. Analityków niepokoi także sytuacja Apeximu i Beton Stalu. Ich zdaniem szybkiego dokapitalizowania wymaga też Compensa.
Jedyne klasyczne bankructwo na prawie dziesięć lat działalności GPW jest wynikiem bardzo przyzwoitym. Wydaje się jednak, że nadchodzi koniec dobrych czasów i liczba potencjalnych bankrutów będzie stale rosła. Są wśród nich spółki, które można nazwać reprezentatywnymi dla słabości branż jakie reprezentują.
Prowadzący działalność w przemyśle lekkim, Próchnik, zanotował w zeszłym roku stratę przekraczającą jego wartość zarówno rynkową, jak i księgową. Przy tej kondycji tak rynku, jak i przedsiębiorstwa, spółkę czeka ciężka droga do pokrycia strat. Mimo wprowadzanej restrukturyzacji poprawa jest zbyt wolna w stosunku do słabnącej kondycji finansowej i trudnego polskiego rynku. Strata grupy Próchnik po pierwszym półroczu wyniosła 12,194 mln zł wobec 23,384 mln zł rok wcześniej.
Kolejny kandydat, Ocean, jest chyba nawet bliżej niż Próchnik zaprzestania działalności. Sytuacja tej spółki jest zupełnie niejasna, a przewidywania co do jej przyszłości odzwierciedla cena akcji spółki, która wczoraj wynosiła 2,72 zł, podczas gdy jeszcze przed kilkoma miesiącami znajdowała się na poziomie powyżej 12 zł.
Analitycy obawiają się także o finanse Apeximu, który po dwóch kwartałach zanotował stratę netto wysokości blisko 10 mln zł. Rynek zadaje sobie więc pytanie, skąd spółka pozyska potrzebne na inwestycje w Internet fundusze, jeśli sama zalega z płatnościami swoich zobowiązań.
Z kolei Chemiskór ma nową strategię, ale po staremu pokazuje straty, które od początku 1998 czasu ulegają kumulacji. Przyszłość tej strategii pozostaje niewiadomą, ale już teraz spółka, w związku z informacjami na jej temat podchodzącymi pod art. 177 Prawa o Publicznym Obrocie (Par. 1.'Kto sam lub w porozumieniu powoduje sztuczne podwyższenie lub obniżenie ceny papierów wartościowych, podlega grzywnie do 5 mln zł i karze pozbawienia wolności do lat 3.') zasługuje na specjalną kuratelę KPWiG.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)