Minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz podał się do dymisji. Premier Leszek Miller tej dymisji nie przyjął.
Włodzimierz Cimoszewicz powiedział, że jego decyzja ma związek z publikacją w tygodniku "Nie" odnoszącą się do wycieku tajnych informacji zawartych w systemach komputerowych resortu. Według "Nie" ministerstwo pozbyło się dysków przy okazji odnawiania bazy komputerowej, ale nikt nie zniszczył dokumentów z lat 1992-2004 opatrzonych klauzulą "tajne lub poufne".
Włodzimierz Cimoszewicz przyznał, że podjęte przez niego wstępne czynności wyjaśniające potwierdziły brak twardych dysków w komputerach MSZ znajdujących się w magazynach. Minister Cimoszewicz dodał, że poinformował Prokuraturę Generalną i szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Andrzeja Barcikowskiego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pracowników Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Z dysków można się dowiedzieć, na przykład, jaki jest numer paszportu Włodzimierza Cimoszewicza, jaka jest jego grupa krwi czy wartość nowego fraku. Wśród dokumentów znajdują się też, między innymi, raporty z ministerialnych posiedzeń dotyczących kolejnego przetargu na kołowe transportety opancerzone.