Liczba poszkodowanych może okazać się wyższa. Składem metra, w którym doszło do wybuchu jechało około półtora tysiąca osób.
Były szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa w Moskwie Jewgienij Siewastianow powiedział Polskiemu Radiu, że jego zdaniem był to zamach terrorystyczny, który ma ścisły związek ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi.
Według rzecznika moskiewskiej policji, Kiryła Mazulina, prawdopodobnie zamachowiec samobójca zdetonował w wagonie ładunek o sile jednego kilograma trotylu. Radio Echo Moskwy przypomina, że ataki na moskiewską kolej podziemną zapowiadał czeczeński przywódca Szamil Basajew.
Wybuch nastąpił o godzinie 8:40 czasu moskiewskiego w drugim wagonie pociągu, gdy ten ruszał ze stacji Pawieleckaja w kierunku stacji Awtozawodskaja niedaleko centrum miasta. W chwili wybuchu pociąg znajdował się 300 metrów od stacji. Po eksplozji pociąg ogarnął pożar.
Na czele sztabu, który ma wyjaśnić przyczyny wybuchu stanął wiceminister spraw wewnętrznych Aleksandr Czekalin
Codziennie moskiewskim metrem podróżuje ponad 9 milionów ludzi.