Leszek Miller powiedział w Sygnałach Dnia na antenie programu I Polskiego Radia, że Sojusz Lewicy Demokratycznej nie jest antyreligijny i nie prowadzi walki z Kościołem. Zdystansował się
w ten sposób od wypowiedzi sekretarza generalnego tej partii, Marka Dyducha.
Marek Dyduch w sobotę na regionalnym zjeździe SLD w Bygdoszczy powiedział, że Sojuszowi grozi "stłamszenie" przez Kościół, który "coraz więcej chce i broni swoich przywilejów". Leszek Miller przyznał, że część sympatyków lewicy podziela poglądy sekretarza generalnego partii, ale zaznaczył, że nie jest to oficjalne stanowisko SLD.
Zapytany, czy jego zdaniem prezydent powinien zostać wezwany na przesłuchanie przez sejmową komisję śledczą, wyjaśniającą tak zwaną aferę Rywina, premier nie chciał odpowiedzieć, by nie stwarzać wrażenia, że coś sugeruje temu sejmowemu organowi. Przyznał, że przemawiają do niego argumenty formalno-prawne szefowej Kancelarii Prezydenta Jolanty Szymanek-Deresz. Pani minister argumentowała, że konstytucyjnie prezydent jako głowa państwa nie podlega kontroli Sejmu, a może ewentualnie odpowiadać tylko przed Trybunałem Stanu, nie powinien zatem być wzywany przez sejmową komisję śledczą.